Siatkarskieligi app
 

Aktualności

Ostatnia szansa Asseco Resovii Rzeszów na trofeum w tym sezonie

W środę siatkarze Asseco Resovii zmierzą się w Ankarze z Ziraatem Bankasi, w rewanżowym meczu finału Pucharu CEV. Przed własną widownią zespół z Rzeszowa przegrał 2:3 i chcąc obronić trofeum musi wygrać 3:0 lub 3:1 albo 3:2, ale wówczas do wyłonienia zwycięzcy potrzebny będzie jeszcze złoty set.

- To dla nas mecz ostatniej szansy i na pewno wygranie Pucharu CEV byłoby fajne, szczególnie, że w tamtym roku nam się to udało i zrobiliśmy to. Także wciąż jest szansa; walczymy, żeby uratować ten sezon. Myślę, że każdy z nas da to, co ma jeszcze w sobie – mówił po wieczornym treningu w Ankarze Karol Kłos, środkowy Asseco Resovii, który nie miał żadnych zastrzeżeń do hali, którą obserwował… kot, przechadzając się po trybunach. – Przyjemny obiekt, ale te tureckie hale są bardzo fajne do grania i tak samo było jak graliśmy na wyjeździe z Fenerbahce. W Stambule było mało kibiców, ale wiemy doskonale, że w środę hala w Ankarze wypełni się po brzegi. Na pewno będzie bardzo głośno, tak mi się kojarzą przynajmniej te najważniejsze mecze, które rywale rozgrywali. Duży hałas, zgiełk, miejscowi kibice bardzo, bardzo wspierają swój zespół. Taka chyba troszeczkę piłkarska charakterystyka tureckich kibiców, tak bym to nazwał – stwierdził kapitan zespołu z Rzeszowa przyznając, że porażka 2-3 w pierwszym meczu wcale nie przekreśla szans na zwycięstwo w Ankarze. – Myślę, że porażka na Podpromiu mogła nas tylko podrażnić, bo były szanse na wygraną. Tutaj będzie dużo trudniej, ale wszystko jest otwarte i w naszych rękach – mówił Kłos.

Rzeszowianie do stolicy Turcji przyjechali w poniedziałek wieczorem, bezpośrednim lotem z Krakowa. We wtorek mogli w spokoju koncentrować się na rewanżowym meczu Pucharu CEV, który jest dla resoviaków ostatnią szansą na wygranie jakiegoś trofeum w tym sezonie, po tym jak odpadli z Pucharu Polski i przegrali ćwierćfinałową rywalizację w ekstraklasie z Aluronem CMC Wartą. Mimo, że pogoda w Ankarze jest fatalna, bo cały czas pada deszcz, to kilku siatkarzy wybrało się na krótki spacer po tym liczącym ponad 6 mln mieszkańców mieście.

- Jestem pierwszy raz w Ankarze i nie wiem czy nie ostatni. Jak już jestem w danym miejscu, to lubię coś zobaczyć. Taką jestem osobą, że lubię sobie troszkę pochodzić i pozwiedzać – mówił Michał Potera, libero Asseco Resovii. – Wyglądało, że jest zimniej niż było w rzeczywistości, a tak naprawę na tym spacerze troszkę się nawet spociliśmy. Myślę, że to był nawet fajny rozruch z rana, bo takie siedzenie w hotelu cały dzień i czekanie na wieczorny trening często powoduje, że człowiek jest bardziej zaspany i zmęczony niż przez taki spacerek – mówił Potera, który przyznał, że Ankara nie zrobiła na nim jakiegoś ogromnego wrażenia. – Bardziej podobał mi się Stambuł. Tutaj zobaczyliśmy dwa miejsca bardzo ważne dla Turków, czyli mauzoleum Ataturka i meczet Koçatepe. Bardziej chodziło o to, żeby po prostu poruszać się troszeczkę, przejechać się metrem w Ankarze. W każdym miejscu używam komunikacji publicznej, żeby się tam troszkę przemieścić. Chcieliśmy po prostu coś zobaczyć, a przy tym się poruszać. Także byliśmy w dwóch miejscach i wróciliśmy sobie do hotelu – opisywał libero Asseco Resovii.

Wieczorem resoviacy odbyli dwugodzinny trening w hali Başkent Voleybol Salonu (w dniu meczu czeka ich również przed południem trening). Ten obiekt może pomieścić 7600 widzów, choć będąc wewnątrz można się mocno nad tym zastanawiać. Wchodzi on w skład kompleksu sportowego należącego Tureckiego Związku Piłki Siatkowej. W wybudowanej przed piętnastoma laty hali na co dzień oprócz Ziraatu Bankasi grają cztery inne zespoły: męskie Halkbank i SporToto oraz kobiece Zeren SK i Sigortashop Kadin VK. Obiekt ten bardzo dobrze jest znany Oliegowi Achremowi, asystentowi trenera Tuomasa Sammelvuo, który w sezonie 2016/2017 grał w Halkbanku Ankara zdobywając mistrzostwo Turcji (trenerem zespołu był Igor Kolaković, a grali tam wówczas m.in. Felipe Fonteles i Dick Kooy).

W tym sezonie podczas spotkań Pucharu CEV hala Başkent Voleybol Salonu nie wypełniała się po brzegi kibicami. Najwięcej ich było na meczu 1/8 finału z Galatasaray Stambuł, który obejrzało 5671 widzów. W środę ma być ich komplet. - Na pewno atmosfera będzie wyjątkowa, bo spodziewamy się gry przy pełnych trybunach. W Ankarze też mamy publiczność, która zna się na siatkówce i docenia dobrą grę, podobnie jak było w Rzeszowie - mówił Murat Yenipazar, rozgrywający Ziraat Bankasi i reprezentacji Turcji.

Początek meczu w Ankarze o godz. 17.30 czasu polskiego.

Powrót do listy

Powiązane informacje

POWIĄZANE WIADOMOŚCI