Siatkarskieligi app
 

Aktualności

Tonček Štern: Nie wszyscy Słoweńcy będą zadowoleni po finale Pucharu CEV

Już w środę 2 kwietnia o godz. 18.00 Asseco Resovia rozegra w hali Podpromie pierwszy mecz finałowy z Ziraatem Bankasi Ankara. W składzie tureckiej drużyny występuje m.in. słoweński atakujący - Tonček Štern, który będzie miał okazję rywalizować z dobrymi kolegami z reprezentacji.

PLUSLIGA: Ucieszył się pan, że w finale Pucharu CEV Ziraat Bankasi Ankara zagra z Asseco Resovią, w której występuje akurat dwóch pana rodaków: Klemen Čebulj i Gregor Ropret?
Tonček Štern (słoweński atakujący Ziraatu Bankasi Ankara): Miło jest zagrać przeciwko dobrym kolegom z reprezentacji, których chwilę już nie widziałem i cieszę się, że będziemy mieli okazję się spotkać i ze sobą rywalizować. Uważam, że finał Pucharu CEV między moją drużyną, a ich Asseco Resovią zapowiada się bardzo ciekawie. To powinny być zacięte mecze, zwłaszcza, że to już będą finały, w których stawka jest duża i każdy chce wygrać trofeum. Niestety nie wszyscy z nas Słoweńców będą zadowoleni po tych meczach, bo ktoś musi przegrać, ale nie mogę się już doczekać spotkania z kolegami i tych finałów.

PLUSLIGA.PL: Czy śledzi pan rozgrywki PlusLigi, w której kiedyś pan występował, a obecnie, w barwach PGE GiEK Skry Bełchatów, gra pana starszy brat - Žiga Štern?
Oczywiście. Nie powiem, że oglądam wszystkie mecze, bo może maksymalnie jeden czy dwa na weekend, a czasem tylko sprawdzam wyniki, ale wiem jaka jest sytuacja i co się dzieje w rozgrywkach.

PLUSLIGA.PL: Co może pan powiedzieć o aktualnej dyspozycji Asseco Resovii? Jakie są główne atuty tej drużyny?
To jest na pewno mocny zespół, o czym świadczy fakt, że zagra w finale Pucharu CEV. W PlusLidze też w ostatnich miesiącach grają bardzo dobrze, mają dobry moment. Spodziewam się, że nasz mecz z nimi będzie bardzo zacięty i wymagający. Myślę też, że kibice mogą się spodziewać dużego widowiska i siatkówki na wysokim poziomie. Myślę, że to będzie pojedynek, w którym oba zespoły mają równe szanse na zwycięstwo, czyli 50 na 50. Zobaczymy więc kto okaże się lepszy.

PLUSLIGA.PL:  Czy to, że rewanżowy mecz finałowy rozegracie w Ankarze jest atutem, czy nie ma to większego znaczenia, przynajmniej przed spotkaniem w Rzeszowie?
Moim zdaniem to niewiele znaczy, bo każda drużyna rozegra jeden mecz u siebie, więc może w jakiś sposób wykorzystać atut swojej hali. Chcąc wygrać Puchar CEV trzeba wygrać dwa spotkania, albo być lepszym w dwumeczu, więc to czy rozgrywa się pierwsze spotkanie u siebie czy na wyjeździe nie ma tutaj większego znaczenia.

PLUSLIGA.PL: Wygranie półfinału Pucharu CEV z Itasem Trentino, liderem ligi włoskiej po fazie zasadniczej i zwycięzcą Ligi Mistrzów w poprzednim sezonie, dodało wam skrzydeł i pokazało, że możecie pokonać każdy zespół w Europie?
Na pewno rozegraliśmy z Trentino dwa bardzo dobre mecze, na wysokim poziomie pod względem jakości gry i takie spotkania zawsze dodają pewności siebie. To były jednak dopiero półfinały i jeszcze niczego nie wygraliśmy. Musimy być skoncentrowani na swojej grze i wskoczyć w tych meczach finałowych na możliwie najwyższy poziom. Wiemy o tym, że Asseco Resovia też poczuła dużą pewność gry, więc to, że wyeliminowaliśmy w półfinale Trentino jeszcze niczego nam nie daje. Oczywiście fajnie było pokonać ubiegłorocznego zwycięzcę Ligi Mistrzów, ale każdy sezon jest inny i ma swoją historię. Itas Trentino miał trochę inny skład w poprzednich rozgrywkach, więc każde rozgrywki to inne rozdanie. Myślę, że z Asseco Resovią czeka nas bardzo trudna przeprawa. Z obu stron można spodziewać się zaciętej walki, na wysokim poziomie, zwłaszcza, że spotkają się ze sobą drużyny, które mają w ostatnim czasie dobry okres gry.

PLUSLIGA.PL: Ziraat Bankasi Ankara miał duży komfort, że w ostatnim czasie nie rozgrywał żadnych meczów ligowych, tylko mógł skupić się na przygotowaniach do spotkań finałowych Pucharu CEV z Asseco Resovią. To niecodzienna sytuacja, jak na ten etap sezonu?
Trudno to ocenić. Oba zespoły miały w ostatnim czasie inną formę przygotowań. Asseco Resovią rozgrywała mecze w PlusLidze, a my od spotkania rewanżowego z Itasem Trentino w półfinale Pucharu CEV mogliśmy się już spokojnie przygotowywać do meczów finałowych tych rozgrywek. Resovia miała jeszcze okazję rozegrać mecz ćwierćfinałowy z bardzo mocnym rywalem, bo ekipą z Zawiercia, a my się przygotowywaliśmy w inny sposób. Mieliśmy czas na spokojny trening i przygotowania. Rozegraliśmy też jeden sparing, a właściwy wspólny z trening z innym zespołem tureckim. Na treningach mogliśmy popracować nad poprawą jeszcze kilku drobnych elementów. Myślę, że obie formy przygotowań mogą być skuteczne, zarówno rytm meczowy, w którym jest na pewno Asseco Resovia, jak i nasze wewnętrzne treningi.

PLUSLIGA.PL: Jak do tej pory ten sezon jest bardzo dobry w wykonaniu Ziraatu Bankasi Ankara, który z ważnych meczów przegrał tylko jeden – ćwierćfinał Pucharu Turcji z Arkasem Izmir?
Tak. Myślę, że patrząc na wyniki naszych dotychczasowych spotkań można stwierdzić, że rozgrywamy jak dotąd dobry sezon. Przegraliśmy wprawdzie mecz decydujący o awansie do turnieju finałowego o Puchar Turcji, ale w pozostałych w rozgrywkach spisywaliśmy się dobrze. Na pewno mamy jeszcze możliwości, żeby grać lepiej i liczymy, że pokażemy to w kolejnych tygodniach, czyli w końcówce sezonu.

PLUSLIGA.PL: W składzie Ziraatu nie brakuje kilku międzynarodowych gwiazd, a ciekawa sytuacja jest na pana pozycji, czyli ataku, bo razem z panem w drużynie jest Holender Wouter ter Maat, który bardzo dobrze spisał się w meczach półfinałowych Pucharu CEV. Wymieniacie się płynnie na tej pozycji i nie ma tutaj hierarchii kto jest graczem szóstkowym?
Trzeba byłoby zapytać o to naszego trenera. Nasz sztab trenerski ma pewne założenia taktyczne i pomysł na to, jak mamy grać. Z mojego punktu widzenia to nie jest jednak problem, czy gram akurat w wyjściowym składzie czy nie. Najważniejsze jest przecież dobro drużyny i to, żebyśmy wygrywali. Jak do tej pory większość meczów wygrywamy i mamy dobry sezon, więc to się sprawdza. Mamy zresztą szeroki zespół, złożony z czternastki graczy i uważam, że do sukcesu potrzebujemy całej drużyny. Jeden gracz nie jest przecież w stanie wygrać meczu.

PLUSLIGA.PL: W zeszłym roku w sezonie reprezentacyjnym miał pan chyba najlepszy moment w karierze i grał na bardzo wysokim poziomie. Czy w klubie też prezentuje się pan równie dobrze?
Staram się cały czas być w jak najlepszej dyspozycji i mocno nad tym pracuję. Zresztą przez całą karierę tak do tego podchodzę i mocno naciskam, żeby grać jak najlepiej. Zobaczymy w jakiej formie będę w tych nadchodzących meczach.

PLUSLIGA.PL: Miał pan okazję grać w PlusLidze w sezonie 2019/2020, ale w drużynie z Bydgoszczy, która walczyła wtedy o utrzymanie. Czy w późniejszych latach nie rozważał pan gry w Polsce w jakimś mocniejszym klubie albo może jest to dla pana cel na przyszłość?
Na pewno PlusLiga co roku jest jeszcze mocniejsza i myślę, że osiągnęła już taki poziom, że jest nawet lepsza od ligi włoskiej, a był taki okres, kiedy rozgrywki we Włoszech uważano za najlepsze. Może nie do końca jest tak, że to jest mój główny cel, żeby grać w Polsce, ale to jest na pewno interesujący kierunek i nie wykluczam tego na przyszłość. W tym momencie nie da się jednak przewidzieć co będzie w przyszłości.

PLUSLIGA.PL: Dużo mówi się o wzmocnieniach zespołu ACH Volley Lublana, który miałby być w przyszłym sezonie oparty właśnie na kadrowiczach. Czy bierze pan pod uwagę grę w tym klubie?
Jesteśmy w kontakcie i były jakieś wstępne zapytania, ale to nie jest jeszcze na tyle poważne i zaawansowane, żebym mógł to potwierdzić.

PLUSLIGA.PL: Czy w nadchodzącym sezonie reprezentacyjnym będzie pan w pełnym zakresie do dyspozycji nowego trenera i nie będzie potrzebował przerwy od gry w kadrze jak kilku najbardziej doświadczonych graczy?
Miałem akurat okazję porozmawiać z trenerem Fabio Soli’m przy okazji meczów Ziraatu z Itasem Trentino w półfinale Pucharu CEV i powiedziałem mu, że jestem do jego dyspozycji. Moja sytuacja jest akurat taka, że nie potrzebuję przerwy od gry w kadrze.

PLUSLIGA.PL: Reprezentację Słowenii czekają jednak pewne zmiany i odmłodzenie drużyny już z myślą o nowym cyklu olimpijskim?
Na pewno tak. Myślę, że z tą drużyną, która grała ze sobą regularnie w ostatnich latach, zrobiliśmy naprawdę wiele dobrych rzeczy. Przez ostatnich dziesięć lat sporo udało nam się osiągnąć, zwłaszcza w mistrzostwach Europy, ale też w innych turniejach aż do igrzysk w Paryżu. Osiągnęliśmy bardzo dobry poziom gry i teraz będziemy chcieli to utrzymać. Bardzo ważna będzie nasza mentalność i ciężka praca po to, żeby dalej walczyć o swoje marzenia, a w przyszłości osiągnąć jeszcze więcej niż do tej pory. Co do naszego składu, to sam nie wiem jak to będzie wyglądało, którzy zawodnicy będą dostępni dla trenera i kto otrzyma powołanie do kadry. Nie miałem jeszcze okazji rozmawiać na ten temat z kolegami z reprezentacji i nie wiem, czy niektórzy z nich tylko zrobią sobie przerwę, a w przyszłości wrócą do gry w kadrze, czy już nie. Mamy też jednak na horyzoncie młodych zawodników, którzy mogą nam pomóc. Jeśli te zmiany u nas nie będę jakieś radykalne i będą dotyczyły tylko pojedynczych chłopaków, to myślę, że zachowamy swój potencjał. Już w poprzednich sezonach włączaliśmy do drużyny młodszych kolegów, którzy poznali nasz system gry i wiedzą jak pracujemy. Uważam, że możemy wciąż robić świetne rzeczy i osiągać w przyszłości bardzo dobre wyniki. Zobaczymy jak to będzie wyglądało. Na razie mamy jeszcze sezon klubowy i skupiamy się na tym, co mamy do zrobienia w klubach.

 

Powrót do listy

Powiązane informacje

POWIĄZANE WIADOMOŚCI