Siatkarskieligi app
 

Aktualności

Klemen Čebulj: Musimy jak najszybciej zresetować głowy

Asseco Resovia w pierwszym meczu ćwierćfinałowym przegrała z Aluronem CMC Wartą Zawiercie 1:3 i zakończyła zwycięską passę na 17 wygranych meczach (w tym 11 w PlusLidze). Przed rzeszowianami dwa ważne spotkania na Podpromiu: w środę 2 kwietnia z Ziraatem Bankasi Ankarą w finale Pucharu CEV i w sobotę 5 kwietnia drugi mecz play-off z Aluronem CMC Wartą.

PLUSLIGA: Był pan w Sosnowcu liderem Asseco Resovii [18 pkt, w tym 2 zagrywką, 1 blokiem i 54 proc. skuteczności ataku – przyp. red.], ale pana dobra gra to było za mało na Aluron CMC Wartę. Zawiercianie pokazali w tym meczu swoją siłę?
Klemen Čebulj (słoweński przyjmujący Asseco Resovii): Patrząc z naszej perspektywy to był bardzo ciężki mecz. Wydaje mi się, że wiele było takich sytuacji, w których mieliśmy w kontratakach swoje szanse, ale ich nie wykorzystywaliśmy. To były ważne punkty na przełamanie, które robiły różnicę i myślę, że to był najważniejszy element, w którym przegraliśmy. Dotyczy to zwłaszcza dwóch pierwszych setów. W trzecim spisywaliśmy się lepiej właśnie na kontrach i tym wygraliśmy. Naciskaliśmy na zagrywce na ile mogliśmy, ale zawiercianie też to oczywiście robili i popełniliśmy trochę błędów w przyjęciu, a można było przynajmniej w kilku sytuacjach utrzymać piłkę po swojej stronie. W następnym spotkaniu musimy jeszcze bardziej ryzykować i starać się odrzucić rywali od siatki. Myślę, że jeszcze większe ryzyko na zagrywce i lepsza skuteczność na kontrach to są dwie najważniejsze rzeczy, które trzeba poprawić w kolejnym meczu.

PLUSLIGA.PL: W Sosnowcu był pan momentami osamotniony w ataku; zabrakło większego wsparcia ze strony pozostałych skrzydłowych?
Nie. Myślę, że każdy z chłopaków robił co mógł i dał z siebie wszystko, biorąc pod uwagę okoliczności. Próbowaliśmy różnych rozwiązań. Nie przestaliśmy grać, tylko cały czas walczyliśmy i to też jest ważne. Wiemy, że mieliśmy przez ostatni czas wspaniałą serię zwycięstw, ale ona się już skończyła. Wciąż mamy przed sobą bardzo ważne spotkania, bo już w środę gramy pierwszy mecz finałowy w Pucharze CEV z Ziraatem Ankara. Musimy jak najszybciej zresetować głowy po porażce w Sosnowcu, bo dzięki temu będzie nam się lepiej grało w tych kolejnych ważnych meczach.

PLUSLIGA.PL: Czy Ziraat Bankasi Ankara to pod względem skali trudności podobnie ciężki rywal jak Aluron CMC Warta?
Myślę, że tak, bo to też będzie bardzo wymagający przeciwnik, chociaż przyznam, że Zawiercie to jest niesamowicie ciężki rywal, który wspaniale zagrywa i znakomicie broni. Może czasem brakowało nam lepszej komunikacji w przyjęciu, ale pracujemy nad tym. Nie zwieszamy głów i wiemy, że w kolejnym meczu będziemy mieli swoje szanse na zwycięstwo. Musimy wykorzystywać swoje okazje i zamieniać ja na punkty.

PLUSLIGA.PL: W zespole z Ankary gra pana dobry kolega z reprezentacji Słowenii – Tonček Štern. Miło będzie z nim rywalizować?
Oczywiście. Tonček jest bardzo dobrym kolegą zarówno moim, jak i Gregora Ropreta. Jesteśmy dla siebie jak bracia. To zawsze miłe i fajne jak w trakcie sezonu klubowego mamy okazję spotkać dobrych kolegów z reprezentacji. Takie momenty są wyjątkowe. Cieszymy się więc na spotkanie z nim w Rzeszowie.

PLUSLIGA.PL: Czy w hali Podpromie, która pewnie zapełni się kibicami, jesteście w stanie wskoczyć na wyższy poziom gry niż w Sosnowcu, zwłaszcza w elemencie zagrywki i ataku?
Na pewno tak. W naszej hali zawsze gra się niesamowicie. Kibice dają nam mnóstwo energii, więc w środę na finale Pucharu CEV też tak będzie. Bardzo chcemy ponownie osiągnąć sukces w tych rozgrywkach, tak jak zrobiliśmy to w zeszłym roku.

PLUSLIGA.PL: Mimo porażki z Aluronem CMC Wartą w pierwszym ćwierćfinale Asseco Resovia nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa?
Oczywiście, że nie. Mamy kolejny mecz, który rozegramy w sobotę w Rzeszowie, gdzie czujemy się bardzo dobrze. Trzymamy się razem i będziemy mocno walczyć o zwycięstwo.

 

 

Powrót do listy

Powiązane informacje

POWIĄZANE WIADOMOŚCI