Siatkarskieligi app
 

Aktualności

Stephen Boyer przed fazą play-off PlusLigi: Nikt nie może się czuć bezpieczny

Asseco Resovia w rundzie rewanżowej fazy zasadniczej wygrała 12 meczów i miała na koncie trzy porażki, ale w porównaniu do półmetku rozgrywek awansowała tylko o jedno miejsce i przystąpi do ćwierćfinału z szóstego miejsca. Rywalem rzeszowian będzie Aluron CMC Warta Zawiercie.

PLUSLIGA.PL: Asseco Resovia zakończyła fazę zasadniczą z bilansem 19 zwycięstw i 11 porażek. Jak podsumowałby pan sezon w wykonaniu zespołu jak do tej pory?
Stephen Boyer (francuski atakujący Asseco Resovii): Jestem zadowolony z tego jak dojrzewaliśmy i rośliśmy w siłę w trakcie rundy zasadniczej. Początek sezonu był dla nas trudny, ale to nie ma większego znaczenia przed rundą play-off. Od samego początku wiedzieliśmy, że faza play-off to już będzie bardzo wysoki poziom i wyzwanie dla wszystkich zespołów, nie tylko dla nas, bo to dotyczy też Jastrzębia, Warszawy, czy innych drużyn. Dla każdego będzie to trudny i wymagający etap rozgrywek. Uważam, że nikt nie może się czuć bezpieczny, niezależnie od tego z którego miejsca przystępuje do play-offów. Będziemy też mieli swoje szanse nawet przeciwko tak silnej drużynie, jaką jest Aluron CMC Warta Zawiercie. Uważam, że jesteśmy gotowi do walki na najwyższym poziomie i musimy grać swoją najlepszą siatkówkę.

PLUSLIGA.PL: W fazie zasadniczej Asseco Resovia ugrała z Aluronem CMC Wartą tylko jeden punkt przegrywając w Rzeszowie 2:3 i w Zawierciu 1:3. Rywalizację w ćwierćfinale zaczniecie od meczu z Sosnowcu i macie z tamtej hali dobre wspomnienia, ale tylko jeśli chodzi o złotego seta w ćwierćfinale Pucharu CEV…
W ogóle nie powiedziałbym, że mamy z tamtej hali dobre wspomnienia, bo w meczu rewanżowym z Zawierciem przegraliśmy wtedy gładko 0:3 i rywale nas dosłownie zmiażdżyli. Wygraliśmy potem złotego seta, ale to jest zawsze loteria, a w regularnym meczu pamiętam, że praktycznie nie wiedzieliśmy co się dzieje, bo przeciwnicy tak nas zdominowali. Mam nadzieję, że tym razem to nie będzie tak wyglądało. Uważam, że te dwa mecze, które graliśmy w tym sezonie z Zawierciem, rozgrywaliśmy jeszcze na takim etapie, kiedy nie byliśmy mentalnie gotowi do gry na tym najlepszym poziomie. Teraz musimy przede wszystkim mocno walczyć. Oczywiście zawsze jest ryzyko, że wynik będzie taki sam, ale myślę, że pod względem mentalnym i poziomu sportowego mamy argumenty, że zagrać dużo lepiej niż wcześniej. Myślę, że jesteśmy gotowi do tego, żeby do ostatniej piłki walczyć na całego, być w grze i może zaskoczyć rywali.

PLUSLIGAPL: Czy Aluron CMC Warta jest faworytem tego ćwierćfinału, chociażby przez pryzmat tego co pokazywała do tej pory w tym sezonie?
Ciężko to ocenić. Na pewno w tym roku PlusLiga jest niesamowita i dlatego uważam, że żaden z zespołów tych teoretycznie wyżej rozstawionych po fazie zasadniczej nie może się czuć bezpiecznie i myśleć, że już jest jedną nogą w półfinale i że dopiero od półfinału zacznie się prawdziwa walka. Każdy w ćwierćfinale musi zrobić fantastyczną robotę i utrzymać maksymalną koncentrację, żeby awansować do dalszej fazy. Wolę podchodzić do tej rywalizacji z Zawierciem w ten sposób, że mamy też z nimi swoje szanse. Myślę, że dla obu zespołów to będą ciężkie, wymagające mecze. Wierzę w to, że przez ostatni okres, w którym graliśmy dobrze i wygrywaliśmy, zbudowaliśmy coś ważnego, co pomoże nam także w meczach z Zawierciem.

PLUSLIGA.PL: Na ile uraz Bartosza Bednorza i jego potencjalna absencja w ćwierćfinałach z Aluronem CMC Wartą jest osłabieniem dla Asseco Resovii, bo wiadomo jak duże są jego możliwości?
Oczywiście, że to jest osłabienie, ale ja liczę na to, że uda nam się go jak najszybciej podleczyć i przywrócić do gry. Uważam, że on wkrótce wróci do gry. Jeśli zagramy bez niego, to będzie nam go brakować, ale też potrafimy dobrze grać w innym zestawieniu i już to pokazywaliśmy w tym sezonie. Przyzwyczailiśmy się do rotacji w składzie i nie jesteśmy taką drużyną, która gra tylko jedną szóstką i która bez swojego żelaznego składu nie jest w stanie utrzymać wysokiego poziomu gry. Nie martwię się więc o to, ale oczywiście wszyscy czekamy na powrót „Bendżiego”.

PLUSLIGAPL: Historia ćwierćfinałów w ostatnich sezonach jest mało optymistyczna dla drużyn spoza czołowej czwórki po rundzie zasadniczej, bo rzadko udaje im się przebić do strefy medalowej. Po raz ostatni taka sytuacja miała miejsce w sezonie 2020/2021 kiedy szósta Verva ORLEN Paliwa Warszawa wyeliminowała trzeciego Trefla Gdańsk. Czy w tym roku istnieje większe prawdopodobieństwo, że ćwierćfinały mogą przynieść jakieś roszady na pozycjach?
Na całe szczęście, czy może dla niektórych na nieszczęście, siatkówka to nie piłka nożna, w której najważniejszy jest ranking i on jest decydujący dla zdobycia mistrzostwa oraz dalszych czołowych pozycji na koniec sezonu. My mamy play-offy, a to są nowe rozgrywki i tutaj każdy zespół będzie szukał swojej szansy na zwycięstwo. Popatrzmy na to jak ciekawe wyniki poszczególnych meczów mieliśmy już w rundzie zasadniczej. Na przykład PGE GiEK Skra, która do play-offów przystępuje z siódmego miejsca, potrafiła wygrać z JSW Jastrzębskim Węglem i Aluronem CMC Wartą. Myślę, że także PGE Projekt Warszawa będzie miał z bełchatowianami ciężką przeprawę w ćwierćfinale. Tutaj będzie się liczyła dyspozycja dnia i nie można wykluczyć, że jakiś zespół trafi akurat na ten swój dzień, zagra niesamowicie i wygra. Nie można z góry przewidzieć co się wydarzy. To jest na pewno wyjątkowy etap sezonu, kiedy wszystkie dotychczasowe wyniki i punkty się zerują. Na pewno duże znaczenie będzie miało podejście mentalne, ale też to kto w danym momencie będzie najlepiej przygotowany do walki i kto pokaże największą zespołowość. Indywidualności w drużynach również będą ważne, ale przede wszystkim będzie liczyło się to kto będzie najlepiej dysponowany jako zespół.

PLUSLIGA.PL: Jaki mecz to tej pory był pana zdaniem najlepszy w wykonaniu Asseco Resovii?
Myślę, że mieliśmy kilka bardzo dobrych spotkań w tej ostatniej zwycięskiej fazie, zwłaszcza w porównaniu do początkowej części sezonu, kiedy i tak rozegraliśmy wiele tie-breaków i walczyliśmy niezależnie od wszystkiego. Takim pierwszym bardzo dobrym meczem w naszym wykonaniu był ten domowy z BOGDANKĄ LUK Lublin, który wygraliśmy 3:2. Wyróżniłbym też nasze zwycięstwo 3:0 z PGE Projektem Warszawą, nawet jeśli rywale mieli wtedy słabszy dzień i nie grali swojej siatkówki. My z kolei graliśmy wtedy niesamowicie i potem cały czas polepszaliśmy grę. Ciężko jest mi wybrać tylko jeden mecz, bo wartościowe było również zwycięstwo w Bełchatowie, gdzie zagraliśmy równo i na wysokim poziomie. Jestem zadowolony, że ten ostatni okres w naszym wykonaniu był naprawdę dobry i dodał nam pewności siebie przed fazą play-off.

PLUSLIGAPL: Z kolei indywidualnie wyrównał pan rekord punktowy PlusLigi w meczu w Kędzierzynie-Koźlu z ZAKSĄ, w którym zdobył pan aż 39 pkt, ale też był wszędzie na boisku i wywiązał się z roli lidera zespołu. To było dla pana szczególne spotkanie?
Są czasem takie mecze, w których ma się swój dzień i prawie wszystko wtedy wychodzi. W tamtym spotkaniu faktycznie gra mi się bardzo dobrze układała. Na pewno duże znaczenie dla rozegrania takich meczów ma ciężka praca wykonywana na treningach, ale też kwestie techniczne i taktyczne. Pamiętam, że w Kędzierzynie-Koźlu zdobyłem wiele punktów po atakach, które gdzieś przechodziły przez ręce rywali w bloku. Czasem w takich sytuacjach trzeba mieć również szczęście, na które się jednak wcześniej mocno pracowało, bo żeby być w dobrej dyspozycji i grać na dużej skuteczności trzeba najpierw dużo pracować i dobrze się przygotować do meczu. Dlatego uważam, że całym zespołem mocno pracowaliśmy w tym sezonie, żeby jak najlepiej przygotować się do play-offów i jesteśmy gotowi do walki.

PLUSLIGA.PL: Oprócz rywalizacji w ćwierćfinałach PluLigi Asseco Resovia będzie miała okazję powalczyć o kolejne trofeum w Pucharze CEV, a w tym sezonie w końcowej fazie rywale są już bardzo wymagający?
Może w początkowej fazie drużyny, z którymi mierzyliśmy się w Pucharze CEV, nie były wysoko notowane, ale już od meczów ćwierćfinałowych z Fenerbahce Medicana Stambuł rywale są naprawdę mocni. W półfinale z Tours VB mieliśmy ciężką przeprawę, bo przeciwnicy naprawdę sprawili nam dużo problemów. Zwłaszcza ten pierwszy mecz w Rzeszowie był bardzo trudny, ale we Francji też nie było wcale łatwo i musieliśmy się mocno trzymać całym zespołem, żeby to spotkanie wygrać. Teraz w finale czeka nas bardzo trudny przeciwnik, ale mamy swoje szanse, żeby tą rywalizację wygrać.

PLUSLIGAPL: Jedną z gwiazd Ziraatu Bankasi Ankara jest pana rodak – Trevor Clevenot, który był czołową postacią francuskiej drużyny na igrzyskach w Paryżu. Gra przeciwko jego zespołowi, który prowadzi w lidze tureckiej, będzie dużym wyzwaniem?
Jeśli popatrzymy na skład rywali, to oni mają naprawdę szalenie mocny zespół. My też jednak mamy mocną drużynę. Myślę, że kibice mogą już przygotowywać się na wielkie emocje i spodziewam się, że hala Podpromie dosłownie odleci, a fani mocno nam pomogą swoim dopingiem. My musimy się postarać o dobry początek i fajne otwarcie tej finałowej rywalizacji. Mam nadzieję, że nasza hala i kibice nam w tym pomogą. Z kolei potem w rewanżu czeka nas na pewno ciężki, twardy mecz

PLUSLIGAPL: Czy Ziraat Bankasi Ankara to podobnie ciężki rywal jak Aluron CMC Warta, z którą Asseco Resovia zmierzy się już w sobotę w pierwszym meczu ćwierćfinałowym?
Myślę, że nie ma to większego znaczenia, czy trudniej nam będzie o zwycięstwo z Zawierciem czy z Ankarą. Niezależnie od siły rywali my musimy przede wszystkim postarać się rozegrać najlepsze mecze z naszej strony. Musimy dać z siebie absolutnie wszystko i pokazać możliwie najwyższy poziom gry. Jeśli pokażemy naszą najlepszą siatkówkę, ale rywale będą górą, to będziemy musieli to zaakceptować, bo taki jest sport. Najważniejsze, żebyśmy byli w gotowości do jak najlepszej gry.

 

Powrót do listy

Powiązane informacje

POWIĄZANE WIADOMOŚCI