Siatkarskieligi app
 

Aktualności

Giampaolo Medei przed finałem Challenge Cup z BOGDANKĄ LUK: Oba zespoły mają równe szanse na zwycięstwo

W zeszłym roku Giampaolo Medei cieszył się wraz z Asseco Resovią ze zdobycia Pucharu CEV. W tym sezonie jako trener Cucine Lube Civitanova powalczy o trofeum w pucharze Challenge Cup z BOGDANKĄ LUK Lublin.

PLUSLIGA.PL: Cucine Lube Civitanova po sukcesie w pucharze Włoch powalczy w tym sezonie o kolejne trofeum, czyli Challenge Cup. Czy doświadczenie zebrane chociażby z meczów o Puchar Włoch przyda się w rywalizacji z BOGDANKĄ LUK Lublin?
Giampaolo Medei (trener Cucine Lube Civitanova): Dla nas finał Pucharu Challenge jest niezwykle ważny. Gra o zwycięstwo w tych rozgrywkach była naszym celem od początku sezonu, a teraz mamy szansę na wywalczenie drugiego trofeum w sezonie. Dla takiego zespołu, jak nasz, który wiele zmienił w składzie przed sezonem, to będzie bardzo ważne doświadczenie. Mamy w drużynie kilku bardzo młodych zawodników, dla których to będzie dopiero drugi finał w karierze, bo pierwszym był właśnie ten o puchar Włoch. Dla mnie też wyjątkowe będzie to, że zagramy z polskim zespołem, bo przecież przez ostatnie dwa lata pracowałem w PlusLidze, w Asseco Resovii i wiem jak wspaniała atmosfera panuje na trybunach w polskich halach. Dla naszych młodych zawodników to będzie z pewnością duże przeżycie. Naszym celem jest gra na wysokim poziomie, mimo tego, że zagramy najpierw na wyjeździe i to z wymagającym przeciwnikiem, bo znam dobrze zespół z Lublina. Dla nas ten finałowy pojedynek będzie miłym wyzwaniem.

PLUSLIGA.PL: Jak ocenia pan ten sezon w wykonaniu BOGDANKI LUK Lublin, bo śledzi pan PlusLigę, zna jej realia i wie jakim potencjałem dysponują poszczególne drużyny?
Dla mnie nie jest niespodzianką, że Lublin zajmuje wysokie miejsce w tabeli, bo ma bardzo dobrych zawodników i to nie tylko Wilfredo Leona czy obcokrajowców, ale też pozostałych Polaków, których znam z czasów pracy w PlusLidze. Tacy gracze jak Marcin Komenda, czy Mikołaj Sawicki, nie są pewnie za bardzo znani we Włoszech, bo tamtejsi kibice kojarzą głównie reprezentantów Polski, ale ja ich znam i wysoko cenię ich możliwości. Dotyczy to też zresztą innych graczy, jak chociażby środkowy Jan Nowakowski. Zespół z Lublina ma naprawdę dobry skład i nie dziwi mnie to, że jest wysoko w tabeli i awansował do turnieju finałowego o TAURON Puchar Polski. Znam też dobrze trenera tego zespołu, który wykonuje dobrą pracę. Ogólnie uważam, że BOGDANKA LUK rozgrywa bardzo dobry sezon, ale nie jestem tym zaskoczony.

PLUSLIGA.PL: Czy finałowe starcie między Cucine Lube a BOGDANKĄ LUK ma faworyta?
Uważam, że oba zespoły mają równe szanse na zwycięstwo. Moim zdaniem rywalizacja w tej parze jest bardzo otwarta i nie widzę, żeby ktoś z tej dwójki bardziej się wybijał i miał większe szanse. Mówimy też o zespołach, które są na czołowych pozycjach w swoich ligach, czyli aktualnie najlepszych rozgrywkach na świecie, bo PlusLiga i liga włoska takie właśnie są. Uważam, że obie drużyny są wyrównane, dobrze zbilansowane, dlatego rywalizacja między nimi będzie otwarta.

PLUSLIGA.PL: Cieszy pana fakt, że mecz rewanżowy zostanie rozegrany we Włoszech?
Może to jest jakiś mały atut na naszą korzyść, ale niezbyt wielki. Uważam, że układ spotkań wiele tutaj nie zmienia i nie będzie decydujący.

PLUSLIGA.PL: W jakiej dyspozycji jest aktualnie pana zespół, bo we Włoszech zaczęły się już play-offy, które są zwykle bardzo wyrównane i zacięte, o czym Cucine Lube przekonało się przegrywając u siebie pierwszy mecz ćwierćfinałowy z Allianzem Mediolan?
Rozegraliśmy z Mediolanem aż pięć setów i na koniec przegraliśmy mecz może jedną akcją. Spotkanie było rzeczywiście bardzo wyrównane. Mieliśmy w nim oczywiście swoje szanse, których możemy trochę żałować. W takich spotkaniach jak play-offy rozgrywek ważne jest jednak to, żeby szybko zapomnieć o tym co było w poprzednim meczu i już koncentrować się na następnym. Dla nas tym kolejnym jest właśnie starcie w pucharze Challenge Cup w Lublinie. Rozgrywki europejskie to zupełnie coś innego. Atmosfera tych meczów i nasz przeciwnik też będą inne niż w lidze włoskiej. Nie sądzę więc, żeby to spotkanie z Mediolanem miało jakiekolwiek znaczenie w środę. Z naszej perspektywy musimy tylko jak najszybciej naładować baterie, bo straciliśmy w tamtym meczu dużo energii. Myślę jednak, że trzy dni różnicy to wystarczający okres, żeby to zrobić. To co wydarzyło się w niedzielę nie ma już znaczenia przed kolejnymi meczami.

PLUSLIGA.PL: W pana zespole jest kilku zawodników, którzy w tym sezonie poczynili duże postępy i pokazują się z bardzo dobrej strony, jak młody rozgrywający Mattia Boninfante, przyjmujący Mattia Bottolo czy środkowy Giovanni Maria Gargiulo. Może pan przybliżyć ich sylwetki?
Na pewno ta wspomniana trójka nie jest zbyt znana w międzynarodowej siatkówce. Mattia Boninfante rozgrywa pierwszy sezon w roli podstawowego rozgrywającego w drużynie Superlegi, a pełni przecież bardzo ważną w zespole i faktycznie robi bardzo duże postępy. Giovanni Gargiulo przyszedł do naszego klubu z Prismy Taranto. Do tej pory nie grał w topowych klubach i nie jest może aż tak młody, bo ma już prawie 26 lat, ale jest dużym walczakiem i walczy też o swoje miejsce w drużynie. W mojej ocenie zrobił duże postępy w trakcie sezonu, bo nie jest łatwo przebić się do składu w czołowym zespole, a on cały czas walczy i pokazuje się z bardzo dobrej strony. Z kolei Mattia Bottolo jest już trzeci sezon w Lube, ale w tym roku po raz pierwszy regularnie gra i odnalazł w sobie dużo pewności siebie. Teraz Mattia Bottolo jest naszym bardzo ważnym zawodnikiem. Jestem bardzo zadowolony, że cała ta trójka zrobiła tak duże postępy i odgrywa znaczącą rolę w drużynie. To był jeden z naszych głównych celów na ten sezon, żeby rozwinąć graczy, którzy albo są bardzo młodzi i nie mają jeszcze doświadczenia, albo brakowało im pewności siebie lub wcześniej nie przebijali się do składu w mocnej drużynie. Cała ta trójka przyczyniła się do tego, że rozegraliśmy bardzo dobrą rundę zasadniczą i wygraliśmy już puchar Włoch.

PLUSLIGA.PL: W zeszłym roku świętował pan sukces w pucharze CEV z Asseco Resovią. W 2017 r. wygrał pan również puchar CEV jako trener Tours VB. Doświadczenia z gry w finałach przemawiają na pana korzyść?
Mam rzeczywiście dobre wspomnienia z tych rozgrywek, ale każdy sezon jest inny i praca z różnymi drużynami też jest inna. Na pewno moje doświadczenie z gry w finałach przyda się drużynie i postaram się, żeby to było pomocne. Przyznam też, że nie wszystkie finały takich rozgrywek moje zespoły do tej pory wygrywały. Mamy jednak w drużynie doświadczonego zawodnika, który sporo ważnych finałów wygrywał, bo Marko Podraščanin chociażby w zeszłym sezonie wygrał z Trentino finał Ligi Mistrzów. Uważam, że mamy zespół gotowy do walki o zwycięstwo w Challenge Cup. Mamy w drużynie mieszankę doświadczenia i młodości, a to jest naszym dużym atutem i jakością. Na rozegraniu mamy też przecież doświadczonego Santiago Ordunę, który wspiera młodego Mattię Boninfante. Jestem więc przekonany, że będziemy w stanie zagrać finały z Lublinem na naszym najlepszym możliwym poziomie.

 

Powrót do listy

Powiązane informacje

POWIĄZANE WIADOMOŚCI