Siatkarskieligi app
 

Aktualności

Massimo Botti: To wielka przyjemność grać takie mecze jak finały

BOGDANKA LUK Lublin w środę 12 marca rozegra pierwszy mecz finałowy pucharu Challenge Cup z Cucine Lube Civitanova. Dla lubelskiego zespołu będzie to szansa, żeby w debiucie w europejskich pucharach od razu powalczyć o trofeum.

PLUSLIGA.PL: W jakiej dyspozycji jest pana zespół przed pierwszym meczem finałowym Pucharu Challenge?
Massimo Botti (włoski trener BOGDANKI LUK Lublin): W końcu dotarliśmy do tego momentu w Pucharze Challenge, na który czekaliśmy od pierwszego meczu w tych rozgrywkach. Ogólnie na tym etapie sezonu jesteśmy w tym miejscu, w którym właśnie chcieliśmy być, bo awansowaliśmy też do turnieju finałowego TAURON Pucharu Polski i jesteśmy aktualnie w czołowej czwórce PlusLigi, przy czym o to czwarte miejsce po rundzie zasadniczej czeka nas wciąż walka z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Uważam, że jesteśmy w dobrej dyspozycji i jesteśmy gotowi do walki z Cucine Lube Civitanova.

PLUSLIGA.PL: W rundzie rewanżowej PlusLigi BOGDANKA LUK przegrała do tej pory cztery spotkania, ale wszystkie po tie-breaku i z mocnymi rywalami, jak PGE Projekt, Aluron CMC Warta, ZAKSA i Asseco Resovia. To pokazuje, że zespół z Lublina w każdym meczu jest w grze o zwycięstwo?
To prawda. Ponieśliśmy w drugiej rundzie wspomniane cztery porażki, ale wszystkie dopiero po tie-breakach i z wymagającymi zespołami. Niektórzy mówili, że mieliśmy słabszy okres gry, ale ja się z tym nie zgadzam. Uważam, że to był normalny proces, który ta drużyna musiała przejść. Dokonywaliśmy też roszad w składzie i chcieliśmy sprawdzić kilka różnych rozwiązań, a wszystko po to, aby dotrzeć w możliwie najlepszej formie na ten moment sezonu. Dla mnie to nie był więc jakiś zły moment, czy kryzys naszego zespołu, ale naturalny proces w rozwoju drużyny. Do tego porażki 2:3 z tak dobrymi zespołami, jak Projekt, Zawiercie, Resovia i ZAKSA, to nie są przecież złe wyniki. Walczyliśmy do końca z każdym przeciwnikiem i to jest dla mnie najważniejsze. Wiadomo też, że play-offy, do których już powoli się zbliżamy, to będą całkowicie inne rozgrywki, w których wszystko będzie miało jeszcze większe znaczenie niż na wcześniejszym etapie. Istotne jest, aby przystąpić do play-offów w pełnej gotowości i w możliwie jak najlepszej formie. Moim zdaniem jesteśmy na to przygotowani.

PLUSLIGA.PL: Wywalczenie czwartego miejsca przed fazą play-off, aby zapewnić sobie w razie potrzeby rozegrania trzeciego meczu w ćwierćfinale atut swojej hali, też jest ważne?
Na pewno tak i będziemy o to walczyć, ale nikt z nas nie będzie rozdzierał szat jeśli zakończymy rundę zasadniczą na piątej pozycji. Ważne jest, żebyśmy dobrze zarządzali naszymi siłami i energią, tak aby koncentrować się z meczu na mecz. Niezależnie od tego, z którego miejsca przystąpimy do play-offów, to będziemy mocno walczyć o swoje.

PLUSLIGA.PL: Czy przed meczami finałowymi pucharu Challenge Cup między BOGDANKĄ LUK a Cucine Lube Civitanova można wskazać faworyta tej rywalizacji?
Moim zdaniem nie, dlatego, że mówimy o dwóch zupełnie różnych drużynach, które grają w innych ligach i na co dzień ze sobą nie rywalizują. Trudno jest więc w ogóle porównać poziom gry obu zespołów. Na pewno to co może być atutem Cucine Lube, to fakt, że to jest zespół, który w swojej historii rozgrywał wiele tego typu finałów. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę tylko obecny sezon, to przecież Civitanova grała już w turniejach o Superpuchar Włoch, o klubowe mistrzostwo świata, czy o Puchar Włoch i ten ostatni finał wygrała. Lube ma zatem więcej doświadczenia i wie jak podchodzić do tego typu meczów. Dla nas wszystko to, czego doświadczamy w europejskich pucharach, jest nowością i naszym pierwszym doświadczeniem. Po raz pierwszy w historii klub z Lublina będzie miał okazję powalczyć o trofeum, jakim jest europejski puchar. Dla wielu z naszych zawodników gra w finale tego typu imprezy będzie pierwszym takim doświadczeniem. Niezależnie jednak od tego wszystkiego, najważniejsze będzie to co oba zespoły zaprezentują na boisku, a więc jakość gry.

PLUSLIGA.PL: To, że Cucine Lube wygrało Puchar Włoch nie należąc do największych faworytów tych rozgrywek i zajęło wysokie trzecie miejsce po fazie zasadniczej ligi włoskiej, było dla pana zaskoczeniem?
Myślę, że nikt na początku sezonu nie stawiałby na to, że Civitanova wygra Puchar Włoch, albo będzie liczyła się w walce o mistrzostwo Włoch. Wynikało to chociażby z tego, że klub postawił przecież na bardzo młodego i mało doświadczonego rozgrywającego [Mattia Boninfante – przyp. red.]. W trakcie sezonu ten chłopak robił cały czas postępy i pokazał, że potrafi grać na wysokim poziomie. Teraz realia są już jednak takie, że każdy docenia jego grę, jak i całego zespołu Lube.

PLUSLIGA.PL: W lidze włoskiej w miniony weekend zaczęły się już play-offy i Cucine Lube niespodziewanie przegrało u siebie pierwszy mecz ćwierćfinałowy z Allianzem Mediolan 2:3. Czy ta porażka może tylko jeszcze bardziej zmotywować rywali przed spotkaniem w Lublinie?
Nie sądzę, żeby tamten mecz miał jakiekolwiek znaczenie. Na tym poziomie to nie jest nic nadzwyczajnego, żeby przegrać spotkanie. W play-offach najważniejsze jest, żeby po każdym meczu resetować to co było wcześniej i w ogóle do tego nie wracać. Myślenie o meczu, który się przegrało, jest kompletnie nieprzydatne, a wręcz niebezpieczne. Jestem przekonany o tym, że Civitanova ma umiejętność, żeby szybko się zresetować i mieć odpowiednie nastawienie do kolejnego meczu, który jest zupełnie inną historią. Rywale na pewno będą bardzo dobrze przygotowani i nastawieni do walki o zwycięstwo.

PLUSLIGA.PL: Co według pana jest największą siłą Cucine Lube, które ma ciekawą mieszankę młodych i bardziej doświadczonych zawodników?
Ciężko jest wskazać jakiś jeden główny atut Lube, bo ich mocną stroną jest przede wszystkim bardzo szeroki skład. W tym zespole gra kilku zawodników znanych z gry w reprezentacji, nie tylko Włoch, ale też Bułgarii, Francji, Turcji, Kanady, czy Serbii. Na rozegraniu mają też oprócz młodego Boninfante także bardzo doświadczonego Santiago Ordunę. Ciekawym zmiennikiem jest również drugi atakujący – Chorwat Petar Dirlić. Jeśli jednak miałbym wyróżnić zawodników, którzy w tym sezonie robią w tej drużynie różnicę i praktycznie zawsze grają, to przede wszystkim libero reprezentacji Włoch – Fabio Balaso, aktualnie jeden z najlepszych na świecie oraz przyjmujący, też występujący już w reprezentacji Włoch – Mattia Bottolo. Jak na razie to właśnie Mattia Bottolo jest filarem Lube i najważniejszym graczem w ofensywie drużyny.

PLUSLIGA.PL: Czy ma pan dobre wspomnienia jeśli chodzi o rywalizację z Cucine Lube w lidze włoskiej?
Jeśli dobrze pamiętam, to jako pierwszy trener Piacenzy miałem tylko raz okazję rywalizować z Lube. Było to na wyjeździe i mój zespół przegrał 2:3, więc moje doświadczenie w konfrontacji z nimi nie jest najlepsze.

PLUSLIGA.PL: Pomimo kilku znanych nazwisk w składzie Cucine Lube nie ma aż tak klasowego gracza, jakim w BOGDANCE LUK jest Wilfredo Leon. Reprezentant Polski spisuje się znakomicie, jest gwiazdą PlusLigi i pewnie cieszy pana fakt, że ma w zespole takiego asa?
Oczywiście. Jestem dumny, że Wilfredo Leon gra w Lublinie, a do tego, że jesteśmy w stanie tak dbać o jego kondycję fizyczną, że on jest do naszej dyspozycji praktycznie we wszystkich meczach i może cały czas grać, co nie jest przecież łatwe i nie było pewne przed startem rozgrywek. Dla nas wszystkich w klubie to jest świetna wiadomość, że możemy liczyć na Wilfredo Leona w każdym meczu, a on jest zawsze w gotowości, żeby walczyć z klubem o takie trofea, jak właśnie Challenge Cup.

PLUSLIGA.PL: Dla pana gra o zwycięstwo w Pucharze Challenge Cup to podobny stres czy presja jak wtedy, gdy walczył pan z Piacenzą o wygranie Pucharu Włoch?
Na pewno nie odczuwam żadnej presji czy stresu, a wręcz przeciwnie – to wielka przyjemność, żeby rozgrywać takie mecze. Jest też na pewno taka ciekawość jak będzie wyglądała ta rywalizacja między nami a Lube. Ten kto kocha sport i rywalizację czeka właśnie na takie momenty w sezonie, kiedy gra się o trofea. Jest pewnie duża grupa osób, która myśli już teraz o odpoczynku i wakacjach, ale dla mnie to ogromna przyjemność, że właśnie wchodzimy w tą najważniejszą część sezonu, w której będziemy mieli okazję grać o wysokie cele. Jestem przekonany, że moi gracze też tak do tego podchodzą. Nie ma potrzeby, żebyśmy się dodatkowo stresowali czy narzucali na siebie jakąś presję. Trzeba cieszyć się z tego, że zagramy w finale, bo sami sobie na to zapracowaliśmy. Dla nas to będzie najlepsza okazja, żeby pokazać na co nas stać i na jakim poziomie potrafimy grać.

PLUSLIGA.PL: W Lublinie zagracie pewnie przy pełnych trybunach i będzie to dla całego miasta duże wydarzenie?
Atmosfera w naszej hali jest niesamowita za każdym razem kiedy gramy, nie tylko na takich meczach jak finały. Uważam, że dla nas wszystkich to będzie wspaniałe doświadczenie i już nie mogę się doczekać jak to będzie wyglądało i jak nasi kibice będą nas mocno wspierać z trybun.

Powrót do listy

Powiązane informacje

POWIĄZANE WIADOMOŚCI