Paweł Halaba: Nie wszystko od nas zależy, ale jesteśmy w grze o marzenia
Ślepsk Malow Suwałki przegrał z Asseco Resovią 1:3 i pozostaje na 9. miejscu w tabeli, ale do końca rundy zasadniczej ma już tylko do rozegrania jeden mecz, w Warszawie z PGE Projektem.
PLUSLIGA.PL: Ślepsk Malow Suwałki mimo porażki z Asseco Resovią pokazał się w Rzeszowie z bardzo dobrej strony, zwłaszcza od drugiego seta. Widać było u was dużą determinację i chęć przedłużenia szans na awans do fazy play-off?
Paweł Halaba (przyjmujący Ślepska Malow Suwałki): To był nasz trochę taki mini finał. Najbardziej szkoda nam trzeciego seta, bo graliśmy w nim dobrze, mieliśmy przewagę bodajże dwóch punktów i potem popełniliśmy niewymuszone błędy. Przytrafiła nam się seria straconych punktów bardziej przez nasze głupoty niż przez świetne zagrania drużyny z Rzeszowa i to najbardziej boli. Czwarty set to już była wymiana ciosów i ogień za ogień. Więcej razy w zagrywce trafił zespół Resovii i brawo dla nich. Dla mnie decydujący dla losów meczu był set numer trzy i szkoda, że go przegraliśmy. Teraz nic już od nas nie zależy jeśli chodzi o walkę o play-offy. Został nam już tylko jeden mecz fazy zasadniczej z zespołem z Warszawy. Będziemy teraz trzymali kciuki, że może wyniki innych spotkań ułożą się jeszcze dla nas szczęśliwie i że otworzy się dla nas szansa, żeby jeszcze wejść do play-offów. Nic od nas już jednak nie zależy, więc skupiamy się na treningu.
PLUSLIGA.PL: Ostatni mecz fazy zasadniczej w Warszawie rozegracie dopiero w sobotę 22 marca. Nie będzie problemu z tym, żeby nie wypaść z rytmu gry po tak długiej przerwie i przygotować się odpowiednio do rywalizacji z PGE Projektem?
Trochę tak, ale będzie to ostatni mecz, więc mobilizacja będzie w naszym zespole bardzo duża. Staramy się o tych kwestiach pobocznych po prostu nie myśleć. Warszawa to będzie taki sam topowy rywal jak Rzeszów. Na Podpromiu pokazaliśmy, że grając na naszym dobrym poziomie jesteśmy w stanie kąsać rywali i jesteśmy bliscy zwycięstw pojedynczych setów. Mam nadzieję, że w Warszawie uzbieramy ich trzy i wygramy ten mecz.
PLUSLIGA.PL: W tym sezonie wiele było takich spotkań, zwłaszcza w Suwałkach, kiedy potrafiliście dać się mocno we znaki faworytom i tworzyliście niesamowite widowiska. Będzie duży żal jak zabraknie dla was miejsca w rundzie play-off?
Tak naprawdę w tym sezonie mieliśmy tyle pecha, że i tak uważam, że wyciągnęliśmy praktycznie dziewięćdziesiąt procent z tego, co mogliśmy. My właściwie przez całe rozgrywki nie trenujemy w pełnym składzie. Mieliśmy cztery złamane palce w zespole i do tego jeszcze inne kontuzje, a bardzo ciężko jest trenować w ośmiu i prezentować się w takiej sytuacji na bardzo wysokim poziomie w najlepszej lidze świata. Mam więc takie poczucie i jestem wręcz dumny z chłopaków, że wyciągnęliśmy z tego sezonu praktycznie maksa. Jesteśmy w grze o marzenia i mam nadzieję, że to się jeszcze jakoś pomyślnie ułoży.
PLUSLIGA.PL: Czy patrząc z boku na to co dzieje się w tym roku w PlusLidze i jak wiele może się jeszcze wydarzyć w końcówce rozgrywek, to może być najlepszy sezon od wielu lat nie tylko ze względu na poziom i emocje, ale też niespodziewane rozstrzygnięcia?
Jeszcze dużo meczów zostało, więc ciężko to stwierdzić, czy w tym roku będzie najwięcej niespodzianek. Zobaczymy co się wydarzy w play-offach. Jeśli będą jakieś roszady w pierwszej czwórce, to na pewno będzie to duża niespodzianka. Na ten moment tak jak co roku zdarzają się jakieś pojedyncze niespodzianki, ale to jest normalne, bo każdy zespół w lidze jest topowy i jak gra swoją najlepszą siatkówkę, to ciężko go zatrzymać.