Siatkarskieligi app
 

Aktualności

Stephen Boyer: Kolejne zwycięstwo to większa pewność siebie i automatyzm w grze

Asseco Resovia pokonując 3:2 Trefla Gdańsk wywalczyła 10. zwycięstwo z rzędu, licząc siedem wygranych w PlusLidze i trzy w Pucharze CEV. Piątą statuetkę MVP w tym sezonie odebrał po tym spotkaniu francuski atakujący rzeszowskiej drużyny – Stephen Boyer, który wywalczył aż 31 pkt, w tym 6 asów serwisowych i atakował z 62 proc. skutecznością.

PLUSLIGA.PL: Asseco Resovia musiała się mocno napracować, żeby pokonać Trefla Gdańsk i zrobiła to dopiero w tie-breaku. Dlaczego to był aż tak ciężki i nierówny mecz?
Stephen Boyer (francuski atakujący Asseco Resovii): Zacznijmy od tego, że mamy za sobą naprawdę trudny tydzień poza domem, gdzie sporo podróżowaliśmy, nie mogliśmy spokojnie potrenować, a przede wszystkim borykaliśmy się z problemami zdrowotnymi w zespole, bo kilku chłopaków walczyło z chorobami, wirusami i różnymi dolegliwościami. Przez to nie mieliśmy treningów w pełnym składzie, a niektórzy z kolegów musieli z gorączkami odizolować się od drużyny. Część z nas mogła trenować, ale też w nienajlepszej kondycji zdrowotnej. W takich warunkach kluczowe w meczu z Treflem było to, żebyśmy się wzajemnie wspierali na boisku i zdziałali maksymalnie to, na co będzie nas na ten moment stać. W trakcie spotkania straciliśmy jeszcze Bartka Bednorza, który doznał urazu mięśniowego, ale wynikającego też pewnie z jego osłabienia i słabszej kondycji w związku z chorobą. Biorąc to wszystko pod uwagę musieliśmy się jakoś wziąć w garść i walczyć wspólnie w tej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy i która ogólnie była trudna, niezależnie od tego z kim przyszło by nam grać. Jestem więc zadowolony z tego, że wygraliśmy. Może patrząc z boku to było dla niektórych frustrujące, że nie gramy dobrze, ale jeśli weźmiemy pod uwagę całą tą sytuację i liczbę treningów, które odbyliśmy ostatnio w niepełnym składzie, to uważam, że zwycięstwo w tych warunkach jest wspaniałe.

PLUSLIGA.PL: Końcówka tie-breaka była niezwykle zacięta, ale też stresująca, bo jedna akcja mogła decydować o wyniku meczu?
Myślę, że pomocna była tutaj nasza seria kilku zwycięstw z rzędu, dzięki której wypracowaliśmy i zbudowaliśmy już pewność siebie w takich newralgicznych momentach jak końcówki setów. Widać, że teraz, nawet przy tych problemach zdrowotnych jakie mamy, zachowujemy w takich sytuacjach więcej spokoju i pewności niż w pierwszej części sezonu. Niezależnie od tego jak ciężko jest nam wywalczyć punkt, to walczymy o to w każdej akcji i nie odpuszczamy. Po raz kolejny w ostatnim czasie udowodniliśmy, że potrafimy sobie radzić w takich trudnych momentach i rozstrzygać końcówki na swoją korzyść.

PLUSLIGA.PL: Mieliście kilka imponujących zagrywek, m.in. pan zdobył serwisem aż 6 punktów, ale zdarzały się też serie błędów popełnianych w tym elemencie. To ryzyko nie było zbyt duże?
Moim zdaniem tutaj też duże znaczenie miały nasze problemy z treningami i problemy zdrowotne. Bez dobrego treningu traci się rytm gry, także jeśli chodzi o zagrywkę, a wiemy, że serwis jest elementem, którego bardzo potrzebujemy w grze. Zagrywka jest ogólnie naszym mocnym punktem, bo mamy w tym elemencie duży potencjał. Zazwyczaj podejmujemy duże ryzyko w serwisie, bo chcemy, żeby rywale mieli problemy w przyjęciu i organizacji ataku. Musimy teraz trochę odpocząć i potrenować na tyle, na ile będzie to możliwe, a plan na następny mecz będzie ponownie taki, żebyśmy się razem trzymali na boisku, niezależnie od tego kto będzie naszym rywalem.

PLUSLIGA.PL: Już we wtorek Asseco Resovia rozegra rewanżowe spotkanie ćwierćfinałowe Pucharu CEV z Fenerbahce Medicana Stambuł. Po zwycięstwie 3:1 w Turcji jesteście na dobrej drodze do awansu, ale rywale nie będą już mieli nic do stracenia i postawią wszystko na jedną kartę?
Musimy zachować czujność, bo w zeszłym roku w rywalizacji z Aluronem CMC Wartą Zawiercie właśnie w Pucharze CEV mogliśmy się przekonać o tym, że dobra zaliczka w pierwszym meczu jeszcze niczego nie przesądza. Wtedy zagraliśmy koncertowy mecz w Rzeszowie, ale w rewanżu to rywale całkowicie nas zdominowali, a my ledwo widzieliśmy piłkę i przebudziliśmy się dopiero w złotym secie. Musimy się więc nastawić, że we wtorek z Fenerbahce czeka nas nowy i kompletnie inny mecz, więc nie ma nawet sensu myśleć o tym co było w pierwszym spotkaniu w Stambule, tylko zagrać tak jakbyśmy rywalizowali z nimi po raz pierwszy.

PLUSLIGA.PL: Ma pan w zespole ze Stambułu dobrego znajomego z czasów gry w reprezentacji Francji – Earvina Ngapeth, który jest nietuzinkowym graczem i ma takie mecze, w których wyczynia cuda. Czy będzie go na to stać w Rzeszowie?
Oczywiście. Earvin jest jednym z najlepszych siatkarzy na świecie. Jest też takim graczem, że potrafi ponieść za sobą drużynę i być jej zdecydowanym liderem, który robi różnicę w ważnych akcjach meczu. Musimy więc być dobrze przygotowani do tego spotkania. Niekoniecznie będzie chodziło o to, żeby przygotować całą taktykę pod Earvina i skupiać się tylko na nim. Ważne będzie to, żebyśmy grali swoją siatkówkę. Jeśli Earvin będzie grał znakomicie, to trzeba będzie się z tym pogodzić, że będzie zdobywał dużo punktów i grał magicznie, ale my mamy przede wszystkim walczyć o to, żeby wygrać ten mecz.

PLUSLIGA.PL: Asseco Resovia kontynuuje zwycięską passę. Pan też ostatnio jest w coraz lepszej dyspozycji, a w spotkaniu z Treflem zasłużenie sięgnął po statuetkę MVP. Czy w końcowej części sezonu będzie pan właśnie w najwyższej formie?
Myślę, że wszyscy w zespole czujemy coraz większą pewność w swojej grze, zwłaszcza jak dobrze trenujemy, a kolejne zwycięstwo z rzędu pozytywnie na nas wpływa. Jak się ma taki dobry moment jako zespół, to wszystko się od razu zazębia. Widać lepsze przyjęcie, lepsze rozgranie, więcej możliwości w ataku i na kontrze, czy też więcej obron. Z każdym kolejnym wygranym setem i meczem można poczuć większy automatyzm w grze, a dzięki temu można iść na całość z wykorzystaniem też swojego potencjału fizycznego.

PLUSLIGA.PL: Przeżywa pan również bardzo szczęśliwy okres w życiu osobistym, o czym świadczą zaręczyny i romantyczne zdjęcia, który zamieścił pan w mediach społecznościowych?
Te zaręczyny miały miejsce jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia, kiedy do Polski przyjechała rodzina mojej narzeczonej, a dopiero później zamieściliśmy zdjęcia z uroczystości. Jesteśmy rzeczywiście bardzo szczęśliwi i już planujemy nasze wesele, które odbędzie się w sierpniu we Francji.

 

 

Powrót do listy

Powiązane informacje

POWIĄZANE WIADOMOŚCI