Aktualności

Stephen Boyer: Cieszę się na mecze z Fenerbahce Stambuł

- Przez większą część meczu trwała jednak wyrównana walka, więc było sporo ciśnienia i gry pod presją, ale na szczęście pokazaliśmy też w takich momentach pewność siebie – powiedział po zwycięstwie 3:1 nad Steam Hemarpol Norwidem Częstochowa francuski atakujący Asseco Resovii, Stephen Boyer.

PLUSLIGA.PL: Asseco Resovia pokonała Steam Hemarpol Norwida Częstochowa za trzy punkty i awansowała na szóstce miejsce w tabeli. Odczuwa pan podwójną satysfakcję, bo został uznany MVP tego spotkania (22 pkt, w tym 2 blokiem i 1 zagrywką, 51 proc. skuteczności ataku)?
Stephen Boyer (francuski atakujący Asseco Resovii): Najważniejsze jest zwycięstwo, bo w Częstochowie nie graliśmy akurat naszej najlepszej siatkówki. Jestem jednak szczęśliwy z tego jak się razem trzymaliśmy w tym meczu i walczyliśmy w nim do końca, bo rywale mocno naciskali i wywierali na nas dużą presję. Uważam, że pod względem poziomu gry to nie było najlepsze spotkanie z naszej strony, ale liczy się, że je wygraliśmy i zdobyliśmy bardzo ważne trzy punkty. Podobało mi się to jak byliśmy cały czas w grze i walczyliśmy, nawet jeśli gra nam się do końca nie układała i były też trudne momenty. To było wręcz szalone, bo walka była naprawdę intensywna. Mierzyliśmy się przecież z bardzo dobrym zespołem. Jestem więc zadowolony z naszej postawy.

PLUSLIGA.PL: Najtrudniejszy moment meczu był w końcówce trzeciego seta, kiedy najpierw nie wykorzystaliście setbola i częstochowianie byli już blisko, żeby odwrócić losy tej partii, ale w decydujących akcjach pokazaliście charakter?
Tak i uważam, że to jest bardzo ważne również na przyszłość, bo siłę zespołu poznaje się po tym jak radzi sobie w trudnych momentach, a my pokazaliśmy, że też wtedy potrafimy dobrze zareagować. Cieszę się, że do końca byliśmy bardzo skoncentrowani i walczyliśmy o każdą piłkę.

PLUSLIGA.PL: W Częstochowie można było zobaczyć ciekawy pojedynek dwóch atakujących z bardzo dużym potencjałem, bo to jak gra Patrik Indra w tym sezonie i jak trudno jest go zatrzymać jest niesamowite.
Myślę, że kluczem do jego świetnej dyspozycji jest dobra szkoła, jaką miał grając w zespole Chaumont, czyli tym samym, w którym ja też kiedyś grałem. Patrik jest rzeczywiście bardzo dobrym graczem, ale siła Częstochowy nie opiera się tylko na nim. Jest chociażby świetny Milad Ebadipour, który gra rewelacyjnie w tym sezonie. Częstochowianie mają również znakomitych środkowych, którzy w meczu w nami wykonywali świetną robotę. To jest zespół, który sprawia bardzo dużo problemów rywalom i w wielu aspektach można się spodziewać zagrożenia z ich strony. Po meczu nawet nie pamiętam wyników poszczególnych setów, bo było w nich sporo walki, ale wydawało mi się, że cały czas graliśmy punkt za punkt, może za wyjątkiem drugiego seta, którego przegraliśmy dość wyraźnie. Przez większą część meczu trwała jednak wyrównana walka, więc było sporo ciśnienia i gry pod presją, ale na szczęście pokazaliśmy też w takich momentach pewność siebie.

PLUSLIGA.PL: Czy powrót do gry pierwszego rozgrywającego częstochowian – Quinaa Lestera Isaacsona i to od razu w szóstce był dla was niespodzianką?
Wiedzieliśmy, że on już wrócił do treningów, więc była taka możliwość, że z nami zagra. Byliśmy więc przygotowani na różne warianty, również na jego grę. Nie wiemy jak ten mecz mógłby się potoczyć, gdyby częstochowianie zagrali w innym zestawieniu, ale moim zdaniem Isaacson zagrał bardzo dobrze. Cieszę się zresztą, że już wrócił do zdrowia i gry.

PLUSLIGA.PL: Asseco Resovia wygrała już szóste spotkanie z rzędu wliczając w to również mecze Pucharu CEV. To dobry znak na przyszłość?
Nie wiedziałem nawet, że wygraliśmy sześć meczów pod rząd. To jednak pokazuje, że bardzo dobrze pracujemy na treningach i później pokazujemy też dobrą dyspozycję w meczach. To jest najważniejsze i oby tak dalej. Nie możemy tracić koncentracji, tylko dalej trzeba tak pracować i przygotowywać się krok po krok do następnego meczu.

PLUSLIGA.PL:  Czy ucieszył się pan, że rywalem Asseco Resovii w ćwierćfinale Pucharu CEV będzie Fenerbahce Medicana Stambuł, w którym gra pana rodak Earvin Ngapeth?
Oczywiście. Cieszę się, że zagramy z drużyną Earvina i Fabiana Drzyzgi. To będzie miły moment, przynajmniej taką mam nadzieję, bo musimy się dobrze przygotować do rywalizacji z Fenerbahce. Najpierw zagramy w Stambule i dobrze byłoby przywieźć stamtąd dobry wynik, najlepiej zwycięstwo. Na pewno czeka nas zacięta bitwa z dobrym zespołem, jakim jest Fenerbahce.

Powrót do listy

Powiązane informacje

POWIĄZANE WIADOMOŚCI