Aktualności

Patrik Indra: Nie wykorzystaliśmy swoich szans

- Musimy więcej popracować nad tym, żeby w przyszłości dogodne sytuacje do zdobycia punktów wykorzystywać i nie popełniać tych samych błędów. Uważam, że powinniśmy wygrać z Resovią trzeciego seta i objąć prowadzenie 2:1, a potem może mecz wyglądałby inaczej – powiedział po porażce z Asseco Resovią czeski atakujący Steam Hemarpol Norwida Częstochowa.

PLUSLIGA.PL: Z Asseco Resovią rozegrał pan kolejny znakomity mecz w tym sezonie zdobywając aż 23 pkt, w tym 3 w zagrywce i atakując z 51 proc. skutecznością. To jednak nie wystarczyło do zwycięstwa.
Patrik Indra (czeski atakujący Steam Hemarpol Norwida Częstochowa): Oddałbym te punkty za zwycięstwo zespołu. Uważam, że w każdym z setów, które przegraliśmy, również w pierwszym, mieliśmy swoje okazje, których nie wykorzystaliśmy. Od początku meczu naszym problemem było to, że nie zdobywaliśmy punktów kiedy mieliśmy na to szanse. Tylko w drugim secie wykonaliśmy dobrą robotę. W siatkówce tak już jednak jest, że można prowadzić nawet kilkoma punktami, ale potem przeciwnik ma lepszy moment i przejmuje inicjatywę. Musimy więcej popracować nad tym, żeby w przyszłości dogodne sytuacje do zdobycia punktów wykorzystywać i nie popełniać tych samych błędów. Uważam, że powinniśmy wygrać z Resovią trzeciego seta i objąć prowadzenie 2:1, a potem może mecz wyglądałby inaczej.

PLUSLIGA.PL: Jak oceni pan grę kolegi z reprezentacji Czech - Lukáša Vašiny, który mocno pana chwali za prowadzenie w kilku rankingach PlusLigi, ale sam też wywalczył sobie miejsce w składzie?
Lukáš gra bardzo dobrze. Znamy się bardzo dobrze z reprezentacji i ciężko mi było przebić się w ataku przez jego blok, bo on doskonale wie jak atakuję i kilka razy mnie zablokował. Myślę, że spisał się w tym meczu bardzo dobrze i był mocnym punktem swojej drużyny. Należy mu się duży szacunek i mam nadzieję, że będzie kontynuował taką grę.

PLUSLIGA.PL: Czy Asseco Resovia była teraz w rundzie rewanżowej jeszcze trudniejszym rywalem niż w pierwszej części sezonu? Czy zauważył pan jakąś znaczącą zmianę w grze tego zespołu?
Myślę, że te dwa mecze – zarówno ten pierwszy w Rzeszowie, jak teraz w Częstochowie, były bardzo podobne pod względem zaciętej walki. Największa różnica teraz była w tym, że to my popełniliśmy więcej błędów i to nas sporo kosztowało.

PLUSLIGA.PL: Po ponad dwumiesięcznej przerwie do gry wrócił wasz podstawowy rozgrywający – Quinn Lester Isaacson. Na ile jest to wzmocnienie, zwłaszcza na przyszłość, jak Amerykanin wróci też do rytmu meczowego?
Duże, bo Quinn jest bardzo ważnym punktem naszej drużyny i pokazał to od początku sezonu. Szkoda, że miał takiego pecha i doznał kontuzji, która na długo wyeliminowała go z gry. Robiliśmy w zespole wszystko, żeby mógł jak najszybciej wrócić do gry. Uważam, że on już jest w bardzo dobrej formie i na pewno nie będę narzekał na jego grę ani szukał jakichś wymówek po porażce, bo akurat mieliśmy też ciężki tydzień jeśli chodzi o choroby w drużynie. Na pewno nie byliśmy tak dobrze przygotowani do tego meczu jak mogliśmy być gdyby nie problemy zdrowotne, jakie mieliśmy w zespole.

PLUSLIGA.PL: Po ostatniej porażce z Barkomem Każany Lwów byliście zdeterminowani, żeby wrócić na zwycięską ścieżkę. Z ostatnich czterech meczów wygraliście tylko jeden, ale tak też pan przewidywał, że runda rewanżowa będzie trudniejsza dla częstochowskiego zespołu?
Wiedzieliśmy, że będzie ciężko i że w każdym meczu musimy być przygotowani na dużą walkę, również z Resovią. Szkoda, że w tych setach, które przegraliśmy, nie ustrzegliśmy się błędów, bo uważam, że gdybyśmy ich mniej popełnili, to wynik mógł być na naszą korzyść. Rezultat 1:3 nie jest dla nas satysfakcjonujący, ale mecz był naprawdę zacięty i wyrównany.

PLUSLIGA.PL: Następny mecz rozegracie w Katowicach z GKS-em, który mimo że jest ostatni w tabeli, to dzielnie walczy. Takie spotkania, w których jest się faworytem, mogą być niebezpieczne?
Nie możemy nawet myśleć w ten sposób, że skoro zmierzymy się z ostatnim zespołem z tabeli, to będzie łatwo o zwycięstwo. GKS cały czas walczy i chce się pokazać z jak najlepszej strony. Na pewno nie jest tak, że rywale z góry się poddają i oddają łatwo punkty, bo przecież też walczą o swoją przyszłość. Oni nie mają już nic do stracenia, dlatego musimy przygotować się mentalnie na ciężką walkę, bo rywale potrafią grać w siatkówkę. Trzeba więc być gotowym na trudny, wymagający mecz.

PLUSLIGA.PL: Wielkimi krokami zbliża się ćwierćfinał TAURON Pucharu Polski, w którym zmierzycie się w Lublinie z BOGDANKĄ LUK. To będzie dla was najważniejszy jak do tej pory mecz w sezonie?
Oczywiście. Musimy się solidnie przygotować do tego spotkania i zrobić wszystko, żeby na ten mecz być w możliwie jak najwyższej formie i postarać się wygrać. Na pewno nie będzie to łatwe zadanie, ale wiemy jak się gra z Lublinem. Graliśmy już z nimi jedno spotkanie w tym sezonie u siebie i wygraliśmy [3:1 przyp. red.]. Postaramy się to zrobić również w Lublinie.

 

 

Powrót do listy

Powiązane informacje

POWIĄZANE WIADOMOŚCI