Aktualności

Klasyk PlusLigi i siatkarskiej Europy

W PlusLidze grają nieprzerwanie od jej powstania, w ostatniej dekadzie siedem razy zdobywały mistrzostwo Polski. W sobotę zmierzą się w po raz 97. w rozgrywkach ligowych. - Myślę, że to nie tylko polski, ale i światowy klasyk - uważa Jakub Bednaruk, ekspert Polsatu Sport. W sobotę w Kędzierzynie-Koźlu ZAKSA podejmie Jastrzębski Węgiel.

Tylko od 2020 roku ZAKSA i Jastrzębski Węgiel grały w trzech finałach PlusLigi, trzech finałach TAURON Pucharu Polski, trzech spotkaniach o AL-KO Superpuchar Polski i w jednym finale Ligi Mistrzów. Tylko to zestawienie pokazuje, że czeka nas wyjątkowe wydarzenie z udziałem znakomitych i utytułowanych zespołów. Oba w XXI wieku 11-krotnie były mistrzami kraju, a ostatnio zaliczają się też do najlepszych na świecie, a trenerami są medaliści olimpijscy.

- Myślę, że to klasyk. Porządny klasyk, taki naprawdę duży, światowy mecz, jak kiedyś Lube - Trento we Włoszech. Ciężko sobie wyobrazić rywalizację większych zespołów niż obecnie ZAKSA i Jastrzębski Węgiel . To duże marki - podkreśla Bednaruk. - Zawodnicy często mówią, że to mecz jak każdy inny, ale niedawno Artur Szalpuk zdradził, że tak nie jest. To znacznie większa mobilizacja.

Pierwszy raz w PlusLidze ZAKSA i Jastrzębski Węgiel zmierzyły się 24 lata temu. Lepsi byli kędzierzynianie, podobnie jak w pięciu kolejnych meczach. Nie była to najdłuższa seria zwycięstw - bo rekordowa miała miejsce w latach 2015-2020 i wyniosła 11 kolejnych. Ale jastrzębianie byli lepsi w pięciu ostatnich spotkaniach. Nie udało im się pokonać ZAKSY jedynie w finałach TAURON Pucharu Polski - od 2014 roku grali w nich czterokrotnie, za każdym razem przegrywając. Zrewanżowali się w AL-KO Superpucharze, dwa razy zdobywając trofeum. 

W tym sezonie lepiej spisuje się Jastrzębski Węgiel, który w dziesięciu kolejkach przegrał tylko raz, a jego rywal poniósł trzy porażki. Goście są więc faworytami, ale PlusLiga w tym sezonie jest tak ciekawa i wyrównana, że trudno wskazywać jastrzębian jako zwycięzców. Zwłaszcza, że w składzie ZAKSY po raz pierwszy od inauguracyjnej kolejki znajdzie się już Bartosz Kurek. Kapitan reprezentacji Polski w pierwszym spotkaniu tego sezonu - z PGE Projektem w Warszawie - doznał urazu oka. Leczenie było długie, lecz w tym tygodniu wicemistrz olimpijski już trenował z kolegami i podobno jest gotowy, by pomóc drużynie. 

Zainteresowanie spotkaniem jest ogromne i w kędzierzyńskiej hali będzie komplet kibiców. ZAKSA poinformowała o sprzedaży 80 dodatkowych biletów, ale to za mało, bo chętnych jest znacznie więcej. Emocje wywołują też roszady personalne w obu klubach - z Kędzierzyna-Koźla do Jastrzębia-Zdroju przeniósł się Łukasz Kaczmarek, a w odwrotnym kierunku podążył Rafał Szymura. 

- Zapowiada się świetne widowisko, tak jak to było w historii meczów tych drużyn - mówi Kaczmarek, podkreślając, że jego były klub spisuje się bardzo dobrze, a trenera mistrzów olimpijskich, a do gry wraca Kurek. - Mateusz Rećko też rozgrywa świetny sezon - dodaje.

Występowałem w tym klubie przez sześć lat, wygrałem trzy Ligi Mistrzów, trzy razy Puchar Polski, dwa razy ligę i trzy razy Superpuchar, a w sumie 12 tytułów w swojej karierze. O wszystkim pamiętam, więc mam same pozytywne emocje - podkreśla Kaczmarek.

Kędzierzynianie doceniają klasę rywala, a Szymura nie ukrywa, że to dla niego szczególny występ. 

Gra przeciwko byłemu klubowi jest takim smaczkiem. Nie jest jednak łatwo. Nie jesteśmy faworytami, bo wiem, co Jastrzębski potrafi. Nie zwieszamy głów. Cieszymy się, że cała hala jest wyprzedana, a kibice zrobią hałas - mówi Szymura.

Bednaruk uważa, że faworytem jest Jastrzębski Węgiel, bo jest mocniejszą drużyną. - ZAKSA gra w tym sezonie bardzo dobrze, ale stawiam 40 do 60 na korzyść jastrzębian. Jak się wściekną Rećko czy Szymura, to może być różnie - kończy. 

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel, sobota, godz. 14.45, transmisja w Polsacie Sport 1

Powrót do listy

Powiązane informacje

POWIĄZANE WIADOMOŚCI