W PlusLidze sezonu 2024/2025 nie ma już drużyny bez straconego seta

PGE Projekt Warszawa pokonał 3:1 PSG Stal Nysę w meczu 3. kolejki PlusLigi. W lidze wicemistrzów olimpijskich nie ma już drużyny, która nie straciła jeszcze seta, ale warszawianie w czwartym meczu z rzędu zdobywają komplet punktów.

Zespół z Nysy przyjechał do Areny Ursynów po wygranej w Katowicach i do połowy pierwszego seta wydawało się, że możemy oglądać bardzo wyrównany mecz. Świetnie grali w ofensywie wysocy Dawid Dulski i Michał Gierżot. To jednak wystarczyło gościom na wyrównany początek premierowej partii, bo później warszawianie zaczęli odjeżdżać. W pierwszym secie kluczowe okazały się skuteczne zagrania wicemistrza olimpijskiego Jakuba Kochanowskiego – w czwartek partnerował mu na środku Andrzej Wrona. Projekt odskoczył i bardzo pewnie wygrał pierwszego seta, do 20.

W drugiej odsłonie PSG Stal była najbliżej wygranej, ale sam zmarnowała doskonałą okazję. Zawodnicy z Nysy prowadzili 22:20, mieli piłkę w górze, jednak nie skończyli ataku, a później pozwoli warszawianom odzyskać kontrolę. Goście cały czas starali się nękać serwisem Artura Szalpuka, tyle tylko że w drugiej odsłonie przyjmujący Projektu skończył 7 ataków na 10 prób, więc taktyka gości raczej nie przyniosła skutku.

W trzeciej odsłonie wydawało się, że będzie już bardzo szybko po meczu, bo gospodarze złamali rywali – PGE Projekt wyszedł na prowadzenie 10:6, ale gracze Daniela Plińskiego wrócili i tak jak w pierwszym secie zrobiło się po 15. W tym momencie na boisku po stronie przyjezdnych grali już nowi – Dominik Kramczyński, libero Jakub Olejniczak, i Zouehir El Graoui. Potem świetnie zagrywał Remigiusz Kapica i niespodziewanie Nysa wygrała do 23. W czwartym secie Warszawa wróciła do równej gry, a rywale wyraźnie opadli z sił – być może dała o sobie znać kilkudniowa przerwa w treningach z powodu powodzi.