Arkadiusz Żakieta: Miałem złoty dotyk
Wszedł z ławki w pierwszym secie i pomógł swojej drużynie w odwróceniu losów meczu z Asseco Resovią. Zgarnął zasłużone MVP przed własną publicznością. Teraz nowy atakujący Jastrzębskiego Węgla czeka już na emocje związane z AL-KO Superpucharem Polski. A starcie z Aluronem CMC Wartą już w najbliższą środę 25 września! – Często jest tak, że przy takich meczach o wyniku decydują detale albo dyspozycja dnia, bo może akurat ktoś z danego zespołu będzie miał swój wielki dzień i to odmieni losy meczu. My będziemy chcieli na pewno grać równo przez cały mecz, a czy wygramy, to już czas pokaże.
MASZ JUŻ SWÓJ BILET NA ŚWIĘTO W SPODKU?
PLUSLIGA.PL: Został pan uznany MVP zwycięskiego meczu Jastrzębskiego Węgla z Asseco Resovią, w którym zanotował pan wejście smoka odwracając losy pierwszej partii i grając jak z nut przez całe spotkanie. To był najlepszy mecz w pana dotychczasowej karierze?
Arkadiusz Żakieta (atakujący Jastrzębskiego Węgla): Myślę, że tak. Śmialiśmy się wszyscy w zespole, że miałem złoty dotyk i może rzeczywiście tak było. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy za trzy punkty z bardzo silnym przeciwnikiem. Ważne w tym meczu było dla nas to, żeby mieć dobre przetarcie przed AL-KO Superpucharem Polski, który czeka nas już w środę w Spodku.
PLUSLIGA.PL: Trener Marcelo Mendez pokazał, że ma duże zaufanie do pana i drugiego rozgrywającego, bo po efektownie wygranej końcówce pierwszego seta nie wrócił do podstawowego składu, tylko dał wam okazję do gry już do końca meczu.
To jest super. Wiemy oczywiście, jaka jest nasza rola w drużynie. Trener Mendez bardzo często korzysta z podwójnych zmian. Czasami one są krótsze, czasami dłuższe, ale najważniejsze jest to, że trener wie na co nas stać. W meczu z Asseco Resovią postawił na nas i to było strzałem w dziesiątkę, bo od drugiego seta zaczęliśmy też fajnie grać w bloku i w obronie. Było dużo bloków z w naszym zespole i fajny serwis, a najważniejsze w tym wszystkim są trzy punkty.
PLUSLIGA.PL: Ten mecz dodał panu wiary w to, że może pan mieć w trakcie sezonu sporo okazji do gry, zwłaszcza że drużyna gra na wszystkich frontach i rozegra dużo meczów?
Bardzo chciałbym, żeby tych szans do gry dla mnie było rzeczywiście jak najwięcej. Wiadomo, że Łukasz Kaczmarek jest naszym pierwszym atakującym i gwiazdą zespołu. Najważniejsze jest to, że się razem wspieramy. Po meczu Łukasz do mnie podszedł i powiedział, że dałem świetną zmianę. Bardzo mu za te słowa dziękuję i jestem mu też wdzięczny, bo jego wsparcie to jest dla mnie fajna sprawa. To wiele dla mnie znaczy, że ktoś tak bardzo utytułowany jak on mówi mi dobre rzeczy po meczu.
PLUSLIGA.PL: Transfer do Jastrzębskiego Węgla to dla pana sportowy awans, nawet jeśli pełni pan w zespole rolę drugiego atakującego?
Oczywiście. Jak tylko klub z Jastrzębia odezwał się, że jest taka możliwość, abym dołączył do zespołu, to długo się nie zastanawiałem. To jest klub, który walczy o wszystkie finały i trofea, dwukrotny z rzędu mistrz Polski i dwukrotny finalista Ligi Mistrzów. Chciałem być częścią takiej drużyny i pomóc swoimi wejściami na boisko, aby dać jak najwięcej dla tego klubu.
PLUSLIGA.PL: Przed Jastrzębskim Węglem prestiżowe starcie z Aluronem CMC Wartą Zawiercie o AL-KO Superpuchar Polski. Czego można się spodziewać po rywalizacji dwóch najlepszych zespołów ubiegłego sezonu i głównych faworytów również tegorocznych rozgrywek?
To jest jeszcze początek PlusLigi, więc na pewno nie jesteśmy w takiej optymalnej formie, dlatego że u nas w zespole bardzo dużo się zmieniło. Z tamtego roku został tylko trzon drużyny, czyli czterech zawodników z podstawowego składu. Doszło nas nowych aż dziesięciu, więc jeszcze potrzebujemy trochę czasu na lepsze zgranie, żeby tą atmosferę w zespole zbudować i przede wszystkim żeby wypracować to zaufanie na boisku, zwłaszcza w systemie blok-obrona, który jest kluczowy, żeby grać na najwyższym poziomie, a dzięki temu wygrywać co się da.
PLUSLIGA.PL: A jak ocenia pan potencjał Aluronu CMC Warty Zawiercie, która jeszcze się wzmocniła w porównaniu do poprzedniego sezonu?
Mam kilku znajomych w tej drużynie, więc przede wszystkim fajnie będzie się z nimi spotkać. Na pewno oni są bardzo ofensywnym zespołem. Każdy z nich na serwisie bardzo dobrze wygląda. Gdyby jeszcze mógł zagrać Mateusz Bieniek, bo tego nie wiemy, czy wróci już do gry, to każdy u nich w zespole mógłby mocno zagrywać z wyskoku z prędkością ponad 110 km/h, więc rywale są szalenie groźni w tym elemencie, a my się będziemy starać temu przeciwstawić swoją dobrą grą w przyjęciu.
PLUSLIGA.PL: Jednodniowe finały meczów pucharowych mają swoją specyfikę, o czym przekonał się boleśnie Jastrzębski Węgiel chociażby w zeszłym sezonie. To jest tylko jeden mecz, w którym każdy ma swoją szansę, żeby rozegrać znakomite spotkanie i wygrać?
Często jest tak, że przy takich meczach o wyniku decydują detale albo dyspozycja dnia, bo może akurat ktoś z danego zespołu będzie miał swój wielki dzień i to odmieni losy meczu. My będziemy chcieli na pewno grać równo przez cały mecz, a czy wygramy, to już czas pokaże.