Aktualności

Stephen Boyer: Mam już dosyć mówienia, że takie sytuacje mogą się zdarzyć

W starciu z Jastrzębskim Węglem Asseco Resovia nie wykorzystała swoich szans, prowadząc 24:21 w pierwszym secie, ostatecznie go przegrywając go 24:26. To kolejna sytuacja, gdy rzeszowianie są bardzo blisko, a jednak nie potrafią wykonać ostatniego ruchu. – Grając z tak dobrymi drużynami, jak Jastrzębie, trzeba za wszelką cenę wykorzystywać swoje okazje i zrobić wszystko, żeby wygrać najpierw seta, jak jest na to duża szansa.

PLUSLIGA.PL: Już po raz kolejny w starciu z Jastrzębskim Węglem Asseco Resovia nie wykorzystała dogodnej sytuacji prowadząc 24:21 w pierwszym secie i przegrywając go 24:26. Co takiego jest w drużynie Jastrzębskiego Węgla, że nie potraficie z nią wygrać od wielu spotkań?
Stephen Boyer (francuski atakujący Asseco Resovii): Mam już dosyć mówienia, że takie sytuacje jak przegranie seta przy prowadzeniu np. 24:21 w końcówce mogą się zdarzyć. Takie rzeczy mogą się oczywiście zdarzyć, ale raz, czy maksymalnie dwa. Grając z tak dobrymi drużynami jak Jastrzębie trzeba za wszelką cenę wykorzystywać swoje okazje i zrobić wszystko, żeby wygrać najpierw seta, jak jest na to duża szansa. Tu już nie chodzi o techniką, czy taktykę, tylko trzeba wygrać swoją akcję i wywalczyć punkt. Najpierw trzeba wygrać seta, jeśli jest do tego dogodna sytuacja, a potem grać dalej i zobaczyć jak się sytuacja rozwinie, bo oczywiście nie wiemy co by się stało gdybyśmy nawet wygrali tego pierwszego seta, czy ostatecznie nie byłoby np. 3:1 dla Jastrzębia. Ten pierwszy set był ważny, bo graliśmy w nim do pewnego momentu niesamowicie. Po tym jak go przegraliśmy byliśmy w trudnej sytuacji, ale drugą partię zaczęliśmy dobrze. Potem jednak znów traciliśmy wiele prostych okazji na zdobycie punktów. Oczywiście słowa uznania należą się też rywalom, bo ich drugi atakujący kończył niesamowicie wiele ataków. To się może zdarzyć, chociaż wiele jego ataków przechodziło przez nasze ręce zbyt łatwo i trudno to wytłumaczyć. Nie przegraliśmy jednak przez świetną postawę drugiego atakującego Jastrzębskiego Węgla, ale przez brak precyzji po naszej stronie czy to w pierwszej akcji po przyjęciu czy w innych elementach. Nasza zagrywka w sumie całkiem nieźle funkcjonowała. W bloku i w obronie też dotykaliśmy wiele piłek. To jest wciąż początek sezonu, ale po tym meczu zobaczyliśmy w jakim miejscu jesteśmy i nad czym musimy pracować.

PLUSLIGA.PL: W pierwszej partii dostał pan zaledwie cztery piłki w ataku, a zwykle w decydujących momentach dużo piłek gra się do atakującego. To był błąd?
Nie chciałbym tak do tego podchodzić. Na pewno nasz rozgrywający nie ma jeszcze do mnie tak dużego zaufania, bo wciąż musimy ze sobą szukać piłek i znaleźć dobry rytm gry. Komunikacja między nami jest coraz lepsza, ale w takich spotkaniach jak to rozumiem go, że posyła decydujące piłki tam, gdzie czuje się bezpiecznie. Jeśli dostaję mniej piłek w ataku, to staram się to nadrobić w innych elementach, jak blok, obrona, czy zagrywka. Na pewno musimy jeszcze popracować nad zgraniem i to zaufanie przyjdzie, bo więź między rozgrywającym a atakującym jest bardzo ważna. To jest wciąż początek naszej wspólnej pracy i musimy znaleźć dobry rytm gry. Z czasem to wszystko przyjdzie.

PLUSLIGA.PL: W Jastrzębiu-Zdroju dostaliście lekcję, a już w sobotę czeka was w Rzeszowie starcie z kolejnym faworytem rozgrywek – Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Żeby mieć szansę na zwycięstwo trzeba będzie zagrać znacznie lepiej niż z Jastrzębskim Węglem?
Oczywiście. W pierwszej części sezonu musimy wyciągać jak najwięcej wniosków z naszej gry, zwłaszcza jak będziemy mierzyć się z tymi mocnymi zespołami, bo one pokażą nam w jakim jesteśmy miejscu i czego nam brakuje do tych najlepszych. Uważam, że mamy naprawdę świetny zespół, bardzo ofensywny. Musimy lepiej pracować. Cel na pierwszą część sezonu jest taki, żeby wypracować jak najlepszą dyspozycję i zająć możliwie najwyższe miejsce w tabeli, a potem dobrze przygotować się do rundy play-off. Oczywiście jesteśmy dopiero u progu sezonu i do play-offów jeszcze daleka droga, ale trzeba jak najszybciej wypracować formę i zająć jak najlepszą pozycję wyjściową w tabeli.  


PLUSLIGA.PL: Czy podziela pan opinie, że Aluron CMC Warta Zawiercie ma jeszcze mocniejszy zespół niż w zeszłym sezonie i będzie niezwykle groźna?
Na pewno Zawiercie jest jednym z głównych faworytów PlusLigi, podobnie jak PGE Projekt Warszawa czy Jastrzębski Węgiel. Może Asseco Resovię stawia się nieco w tyle, ale uważam, że jeśli będziemy dobrze pracować, to stać nas będzie na to, żeby włączyć się do walki o mistrzowski tytuł. My musimy robić sukcesywnie to co do nas należy, a na końcu wiele może się wydarzyć i różne warianty będą wchodziły w grę. Już pierwsza runda play-off powinna być bardzo ciekawa. Teraz trudno przewidywać jak to się wszystko ułoży na koniec sezonu. My zresztą musimy się skupić na swojej grze i przygotować jak najlepszą dyspozycję na sezon. Czeka nas więc dużo pracy, żeby podnosić poziom naszej gry.

PLUSLIGA.PL: Na jakim etapie jest pan w tym momencie ze swoją formą?
Brakuje mi jeszcze rytmu gry, przede wszystkim ze względu na długą przerwę jaką miałem od momentu kontuzji. Najbardziej w tym momencie potrzebuję rytmu meczowego. Wierzę, że coraz lepsza dyspozycja z mojej strony przyjdzie z czasem, bo fizycznie czuję się bardzo dobrze.

Powrót do listy

Powiązane informacje

POWIĄZANE WIADOMOŚCI