Magdalena Jurczyk: każda z nas jadąc do Paryża marzy o medalu
Dla Magdaleny Jurczyk, środkowej zespołu DevelopRes Rzeszów, to trzeci sezon w reprezentacji Polski. W kadrze debiutowała w 2022 roku w Lidze Narodów i przez ten okres zapisała na koncie dwa brązowe medale VNL i awans na igrzyska olimpijskie. – Fajnie wszystko to się układa, ale mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej, bo wiadomo, że każda z nas jadąc do Paryża marzy o medalu – mówi Jurczyk.
Magdalena Jurczyk pochodzi z liczącej nieco ponad tysiąc mieszkańców Cergowej niedaleko Dukli na Podkarpaciu, w której od 23 lat organizowany jest Bieg Górski na Cergową (szczyt liczący 716 metrów n.p.m). Ściąga on zarówno amatorów jak i zawodowców z całej Polski i nie tylko. Od trzech sezonów Cergowa w świecie sportu kojarzona jest także z Magdaleną Jurczyk.
– Przygodę z siatkówką rozpoczęłam w szkole podstawowej w Dukli – wspominała w jednym z wywiadów Magdalena Jurczyk. – Grałam amatorsko w Dukli, a stamtąd trafiłam do III ligowej drużyny w Dębowcu, niedaleko Jasła. Później były pierwszoligowe Karpaty Krosno. Na początku było bardzo ciężko. Przestawienie z trzech treningów na siedem w ciągu tygodnia to ogromny przeskok. Z biegiem czasu nabierałam doświadczenia i obycia na boisku. Dużo czasu też trenowałam z bardzo dobrymi zawodniczkami o większym doświadczeniu i większych umiejętnościach, które starałam się wykorzystywać u siebie. Więcej też czasu spędzałam na boisku, a komfort gry daje też większe doświadczenie do wykorzystania w różnych sytuacjach w czasie meczu – mówi Jurczyk, która już podczas gry w Karpatach została dostrzeżona przez kluby z TAURON Ligi. – Miałam propozycje dwóch klubów z elity, także z klubów pierwszoligowych i drugoligowych. Jednak zostałam w Krośnie, chciałam skończyć studia, a była taka możliwość łączenia nauki z grą w siatkówkę na wysokim poziomie.
Magdalena Jurczyk jest absolwentką KPU (PWSZ) w Krośnie na kierunki wychowanie fizyczne. – Spędzony tam czas wspominam bardzo dobrze nie tylko ze względu na zdobycie wyższego wykształcenia, ale także na nowe doświadczenia, które miałam okazje tam przeżyć i które ukształtowały mnie jako człowieka – mówi Jurczyk, która w Krośnie zrobiła kurs trenerski i pracowała z grupą najmłodszych adeptów siatkówki w przedziale wiekowym 7-10 lat. Lubi również koszykówkę, a swoich sił próbowała także w… biegach. – Reprezentowałam PWSZ w Akademickich Mistrzostwach Polski w biegu na 100 m i nie było tak całkiem źle. Na boisku też biegam na bardzo krótkich dystansach. Środkowa musi być szybka, aby zdążyć, dojść do bloku czy zaatakować ze środka lub z obejścia. Trzeba też szybko biegać, aby wymienić się z libero. – Moim odwiecznym marzeniem była praca w policji. Interesuje mnie kryminalistyka. Dlatego w liceum chodziłam do klasy o profilu mundurowym. Czy to marzenie się spełni? Nie wiem, może być trudno – wspomina Jurczyk, która po wyjeździe z Krosna grała w I ligowych zespołach: Wisły Warszawa (wicemistrzostwo I ligi 2018), Grupie Azoty PWSZ Tarnów, Energetyku Poznań.
W sezonie 2020/2021 zadebiutowała w TAURON Lidze w barwach Jokera Świecie. Dobra gra w elicie została dostrzeżona przez Stephane’a Antigę, który sprowadził środkową do swojego zespołu i z marszu stała się szóstkową zawodniczką. W Rzeszowie spisywała się jeszcze lepiej, stale podnosząc swój poziom gry, co zaowocowało powołaniem do reprezentacji Polski w 2022 roku. W ciągu trzech lat gry w zespole zdobyła trzy wicemistrzostwa Polski, TAURON Puchar Polski, oraz dwa AL-KO Superpuchary Polski. Szczególnie w pamięci utkwiło jej spotkanie z 2021 roku w Lublinie przeciwko Grupie Azoty Chemikowi Police. DevelopRes prowadził już 2-0, oddał jednak inicjatywę rywalkom, które doprowadziły do tie-breaka, w którym następnie prowadziły 6:2. Wówczas w polu zagrywki stanęła właśnie Magdalena Jurczyk i ekipa z Rzeszowa wygrywała ostatniego seta 12:6.
– Nie była to łatwa sytuacja, bo bardzo źle zaczęłyśmy tie-breaka. Przegrywałyśmy już na początku pięcioma punktami i nie mogłyśmy wrócić do tej skutecznej gry z pierwszych dwóch setów. Zespół Chemika na pewno mocno się rozkręcił od trzeciego seta. Na koniec to jednak my miałyśmy powody do radości, bo wyciągnęłyśmy ten niekorzystny wynik w piątym secie i wygrałyśmy. Myślę, że tak naprawdę to nie ja byłam bohaterką, bo to była również kwestia bloku i obrony. To nie było tak, że wyszłam na zagrywkę i zrobiłam 11 asów. Dziewczyny przy mojej zagrywce postawiły dobry blok, wykonały też dobrą pracę w obronie i kończyły kontry. Na tę naszą serię punktową złożyło się więc kilka czynników, a nie tylko moja zagrywka. Każda z dziewczyn dołożyła coś od siebie i dzięki temu wygrałyśmy – relacjonowała Jurczyk.
Zawodniczka oprócz ataku, czy bloku imponuje właśnie zagrywką, z której przyjęciem rywalki nie tylko w TAURON Lidze mają spore kłopoty. Środkowa ekipy z Rzeszowa, Magdalena Jurczyk przez cztery sezony w TAURON Lidze rozegrała 101 meczów, zdobywając 747 punktów, z czego 263 blokiem i 50 zagrywką.
W ostatnim meczu sezonu 2024/2025 TAURON Ligi Magdalena Jurczyk doznała złamania palca i jak przyznaje było sporo obaw co w tej sytuacji z grą w reprezentacji Polski. – Pojawiły się jakieś czarne myśli, ale ucieszył mnie fakt, że trener powiedział, że pomimo kontuzji mam przyjechać na zgrupowanie. Wiedziałam, że mam czas, żeby się wyleczyć, żeby ten palec się zrósł i bardzo się cieszę, że tak się stało. Wróciłam i jestem tu gdzie jestem – uśmiecha się Jurczyk, która przyznaje, że zbytnio nie denerwowała się przed ogłoszeniem kadry na igrzyska, ale... – Bardzo się denerwuję o tym jak pomyślę, że wystąpię na największej imprezie sportowej na świecie o której marzy każdy sportowiec. Jestem bardzo szczęśliwa, że jestem w kadrze – mówi środkowa Biało-Czerwonych.
Jak jest prywatnie Magdalena Jurczyk opowiadała w jednym z wywiadów z przymrużeniem oka Weronika Centka, koleżanka z DevelopResu Rzeszów i reprezentacji Polski. – Madzi się nie zamyka buzia. Cały czas gada. Jak tylko pojawia się jakiś temat, który Magda uwielbia, to nie może przestać. Jest też takim śmieszkiem, który potrafi sobie żartować najmniej odpowiednich momentach.