Co za powrót, Polska wygrywa 3:2 z Niemcami na Memoriale Wagnera [WIDEO]
Biało-czerwoni przegrywali już 0-2 w setach 11:16 w trzecim, by odwrócić losy meczu i pokonać Niemców w tie-breaku. – Każdy z nas jest potrzebny, każdy może być potrzebny w danym momencie i z takim nastawieniem musimy wychodzić na każde spotkanie – mówi po drugim zwycięstwie w Memoriale Wagnera Aleksander Śliwka.
Drugi mecz Memoriału Wagnera Polacy rozpoczęli w składzie: Aleksander Śliwka, Bartosz Kurek, Jakub Kochanowski, Norbert Huber, Kamil Semeniuk, Marcin Janusz i na libero Jakub Popiwczak. Po udanym początku biało-czerwonych, przy serii zagrywek Bartosza Kurka (3:0), Niemcy zniwelowali dystans przy zagraniach Brehme z Grozerem (6:6). Niestety, błędy własne podopiecznych trenera Grbicia i kolejne ataki Branda zmusiły naszego trenera do reakcji (8:11). Siła serwisu przyjezdnych i ataki Richerta pogłębiły dystans (10:14). W kluczowej fazie seta zespół trenera Winiarskiego nie ustrzegł się błędów własnych, a skuteczne ataki Norberta Hubera ze środka i Bartosza Kurka na skrzydłach przybliżyły nasz zespół do rywali w końcówce (18:20). Niemcy dość szybko wyszli z niewygodnego ustawienia, celność serwisu Brehme pozwoliła im odzyskać prowadzenie, seta zakończył atakiem ze środka Krick (20:25).
Idąc za ciosem mocny start w kolejnym secie zagwarantował swojej drużynie Grozer, seria zagrywek atakującego reprezentacji Niemiec dała przyjezdnym kilkupunktowe prowadzenie – 4:1. Dystans zniwelował Kamil Semeniuk, wciąż jednak to podopieczni trenera Winiarskiego kontrolowali sytuację (9:12). Cierpliwa gra biało-czerwonych opłaciła się i w końcówce seta po zerwanym ataku Grozera odzyskaliśmy kontakt punktowy (17:18). Chwilę później kolejny blok na liderze rywali doprowadził do wyrównania (21:21). Niestety skuteczność w kontratakach i czujna gra w bloku Niemców dała im zwycięstwo również w tej odsłonie meczu (22:25).
W trzecim secie spotkania role się odwróciły, już początek partii to wyrównana gra i wymiana sił w ataku (6:5). Regularnie blok rywali obijał Aleksander Śliwka, na środku siatki szans nie marnował Mateusz Bieniek (9:7). Nie był to koniec emocji, zagrania Grozera z Richertem po raz kolejny odwróciły sytuację i przy prowadzeniu rywali 16:11 Nikola Grbić musiał interweniować. Wydawało się, że rywale mogą wygrać w trzech setach. Przerwa na żądanie trenera reprezentacji Polski pomogła, błąd rywali pomógł naszej drużynie wyjść z niewygodnego ustawiania i się przełamać.
– To był kluczowy i bardzo ważny moment, z mojego punktu widzenia – podkreśla Nikola Grbić, selekcjoner biało-czerwonych. – Nie chodzi tylko o to, że wygraliśmy, ale że daliśmy radę wyjść z tak trudnej sytuacji. Dla mnie istotnym jest to, żeby moi gracze rozumieli, że mogą być potrzebni tej drużynie w każdym momencie i że każdy jest dla niej bardzo ważny. Musimy się skupiać na tym, by dobrze wykonywać elementy taktyczne, techniczne, na sobie, a nie na sprawach poza boiskiem. Jeśli tak uczynimy, będzie dobrze – dodaje trener.
Techniczne zagrania Śliwki w końcówce trzeciej partii pomogły biało-czerwonym odzyskać prowadzenie (19:18). Do punktowych zagrań swoich kolegów Grzegorz Łomacz dodał jeszcze asa serwisowego (21:18). Kolejne zgrania Bieńka z Kaczmarkiem dopełniły formalności (25:19). W czwartym secie Polacy nie pozwolili rywalom rozwinąć skrzydeł. Czujna gra w bloku pozwoliła naszej drużynie rozpocząć od kilkupunktowego prowadzenia (10:5). Celne zagrania Fornala z Kaczmarkiem pogłębiały dystans i chwilę później Michał Winiarski musiał reagować. Przerwa na żądanie trenera rywali nie wybiła biało-czerwonych z rytmu, rywale popełniali coraz więcej błędów i Polacy prowadzili już 19:11. Sytuację nieco poprawiło pojawienie się w polu serwisowym Karlitzka (20:17), jednak biało-czerwoni utrzymali prowadzenie, kropkę nad „i” postawił Tomasz Fornal (25:21). Decydujący set rozgrywał się pod dyktando zespołu Nikoli Grbicia, skuteczne ataki Śliwki i Fornala robiły różnicę Polski blok znalazł sposób na zatrzymanie Grozera, od ściany bloku biało-czerwonych odbił się również Schott i przy zmianie stron boiska było 8:5. Nie obyło się bez nerwowości w końcówce, po punktowej zagrywce Breme i błędach po naszej stronie siatki tym razem Nikola Grbić zdecydował się przerwać grę (13:10). Biało-czerwoni utrzymali prowadzenie, mecz zaskoczył blok na Karlitzku (15:10).
– Niemcy naprawdę bardzo dobrze grali w dwóch setach i do połowy trzeciego, mocno zagrywali, świetnie atakowali w trudnych sytuacjach, nie powinno nas to dziwić, bo to dobra drużyna – dodaje Grbić. – Podobnie jak Argentyna, Kanada i wszystkie pozostałe, z którymi będziemy się mierzyć w Paryżu.
W niedzielę, w ostatnim dniu Memoriału Wagnera biało-czerwoni zmierzą się ze Słowenią (początek o godz. 18.30).
Polska – Niemcy 3:2
(20:25, 22:25, 25:19, 25:21, 15:12)
Polska: Kurek (7), Śliwka (11), Kochanowski (6), Semeniuk (5), Janusz (2), Huber (1), Popiwczak (libero) oraz Zatorski (libero), Kaczmarek (15), Łomacz (2), Bieniek (12), Fornal (11) i Bołądź (1). Trener: Grbić.
Niemcy: Reichert (8), Grozer (15), Kampa (1), Brehme (14), Krick (5), Brand (10), Zenger (libero) oraz Tille, Schott (4), Karlitzek (7) i Maase (4). Trener: Winiarski.
Sponsorem XXI Memoriału Wagnera jest PKO Bank Polski. Partnerem imprezy jest Województwo Małopolskie.