Polskie siatkarki wróciły na drogę zwycięstw. 3:0 z Dominikaną!
Polskie siatkarki kapitalnie zareagowały po środowej porażce z Brazylią i pewnie pokonały w swoim dziesiątym meczu tegorocznej Ligi Narodów Dominikanę 3:0. Biało-czerwone, oparte na zawodniczkach z TAURON Ligi, miały kłopoty tylko w pierwszym secie i to – tak naprawdę – trochę na własne życzenie.
Już przed rozpoczęciem spotkania w Hongkongu biało-czerwone wiedziały, że mają zapewnione miejsce w turnieju finałowym Ligi Narodów, który odbędzie się w Bangkoku. Wprawdzie schodząc z boiska po meczu z Brazylią nie mogły jeszcze w stu procentach czekać na wylot do stolicy Tajlandii, ale wyniki czwartkowych spotkań – gdy Polki odpoczywały – już im tę pewność dały.
Polski zespół pod wodzą Stefano Lavariniego przyzwyczaja nas od kilkunastu miesięcy, że nie zadawala się celami minimum, więc fakt, że awans do turnieju finałowego był już pewny nie wpłynął ani na wyjściowy skład, ani na nastawienie polskiego zespołu. Biało-czerwone świetnie rozpoczęły starcie z karaibskim zespołem i po sześciu piłkach prowadziły 5:1. Nasz zespół sprawiał dużo lepsze wrażenie, bo Polki grały bardzo pewnie dążąc do dziewiątej wygranej w tegorocznej Lidze Narodów. Splot nieszczęśliwych zdarzeń, m.in. dotknięcie siatki, czy błąd w prostym przyjęciu sprawiły jednak, że Dominikanki, prowadzone od siedemnastu lat przez Brazylijczyka Marcosa Kwieka, zaczęły odrabiać straty i doprowadziły do remisu. Choć przez całą partię inicjatywa należała do Polek, to jednak Dominikanki wciąż były blisko, a w końcówce nie tylko doprowadziły do gry na przewagi, ale nawet miały piłki setowe. Wreszcie Magdalena Stysiak wykorzystała świetną obronę Martyny Czyrniańskiej i skończyła atak, a chwilę później blok Magdaleny Jurczyk zakończył tego seta. Zresztą nie tylko seta, bo zakończył także… emocje.
Jeszcze na początku drugiej partii zespół z Karaibów, który w tegorocznej edycji Ligi Narodów wygrał tylko trzy mecze, a jego trener wyraźnie eksperymentuje przed turniejem olimpijskim w Paryżu, próbował walczyć, ale Polki szybko wybiły rywalkom szanse z głów, a w końcowej fazie pokazały zdecydowaną wyższość. Seta skończyła Malwina Smarzek, która dała polskiemu zespołowi prowadzenie 2:0.
A trzeci set? Trudno cokolwiek o nim powiedzieć, skoro progresja wyniki wyglądała tak: 6:0, 8:1, 15:6. Biało-czerwone musiały po prostu dopełnić dzieła i to zrobiły, choć widać było w ich grze momenty dekoncentracji, więc zdarzały się ataki w antenkę, czy niedokładne dogrania. Przewaga nieco stopniała, ale cały czas była bezpieczna, a trener Lavarini mógł sobie dopisać czterdzieste drugie zwycięstwo w sześćdziesiątym pierwszym oficjalnym meczu w roli selekcjonera reprezentacji Polski.
Kolejne spotkanie w Hongkongu Polki rozegrają w sobotę, gdy o godz. 11 czasu polskiego zmierzą się z Tajlandią. Turniej zakończą w niedzielę meczem z Chinami.
Polska – Dominikana 3:0 (32:20, 25:20, 25:16)
Polska: Joanna Wołosz 3, Martyna Łukasik 11, Agnieszka Korneluk 6, Magdalena Stysiak 24, Oliwia Różański 8, Magdalena Jurczyk 5, Aleksandra Szczygłowska (libero) oraz Martyna Czyrniańska 1, Katarzyna Wenerska 1, Malwina Smarzek 4, Natalia Mędrzyk, Kamila Witkowska 2. Trener: Stefano Lavarini.
Powrót do listy