Jastrzębski Węgiel przed kolejnym wyzwaniem
Kluby PlusLigi zdobyły już w tym sezonie dwa europejskie puchary – Asseco Resovia Rzeszów sięgnęła po CEV Cup, a Projekt Warszawa po Challenge Cup. – PlusLiga jest tam mocna i uznawana na międzynarodowej arenie, że zdobycie kompletu pucharów jest całkiem realne – mówi mistrz olimpijski i świata, Ryszard Bosek.
Jastrzębski Węgiel pokonał Aluron CMC Wartę Zawiercie 3:1 (25:19, 21:25, 25:23, 25:18) w trzecim meczu play off finału PlusLigi i w serii do dwóch zwycięstw wygrał 2-1. Jastrzębianie obronili mistrzostwo Polski i po raz czwarty w historii klubu sięgnęli po ten tytuł.
Przed podopiecznymi trenera Marcelo Mendeza kolejne bardzo ważne wyzwanie – 5 maja finał Ligi Mistrzów w tureckiej Antalyi. Rywalem będzie włoski Trentino Itas (początek o godz. 16, Polsat i Polsat Sport).
- Wynik tego fantastycznie zapowiadającego się spotkania jest sprawą otwartą. Szanse obu zespołów oceniam po równo. Może zadecydować dyspozycja dnia lub jedna, dwie piłki. Potencjał obu zespołów jest podobny – mówi Bosek.
Podkreślił on, że system gry włoskiego rywala oparty jest na trudnej zagrywce, która nie zawsze musi wychodzić. – A jak nie ma takiego serwisu, to i cała gra tego zespołu zaczyna się sypać. Trentino Itas ma jednak w składzie dwóch, trzech wysokiej klasy włoskich kadrowiczów i na pewno jest to bardzo silny rywal. Odpadł w walce o mistrzostwo Włoch i na pewno w Antalyi zechce powetować stratę oraz zrehabilitować się przed swoimi kibicami. Od pierwszych piłek mogą rzucić się na jastrzębian – zaznaczył mistrz olimpijski.
W poprzednim sezonie w finale Ligi Misterzów spotkały się dwa polskie zespoły - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała z Jastrzębskim Węglem 3:2.
Powrót do listy