Santiago Danani: Nic nie jest jeszcze stracone
Chociaż Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Aluron CMC Wartę Zawiercie w Dąbrowie Górniczej 3:0, to wciąż przegrani mają szanse na awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Jak szanse w rewanżu ocenia Santi Danani?
Gdy przegrywa się w trzech setach, to patrząc na sam wynik zawsze wydaje się, że mecz był mocno jednostronny. A przecież – za wyjątkiem drugiej partii – był wyrównany. O wyniku decydowały chyba tak naprawdę pojedyncze akcje?
Oczywiście, ale ZAKSA po prostu zagrała świetne spotkanie. W tych dwóch pierwszych setach – nie wiem, jak to wyglądało w statystykach – ale grali świetny side-out, po którym trudno było nam podbić piłkę. Dopiero w trzecim secie zaczęli popełniać więcej błędów. W końcówce jednak wrócili do swojej gry i świetnie zachowali się w ostatnich akcjach. Dzisiaj zadecydowało to, że nasi rywale byli w naprawdę dobrej dyspozycji.
Co musicie poprawić w grze, aby w Kędzierzynie-Koźlu było lepiej? Aby awansować do ćwierćfinału musicie wygrać za trzy punkty, a następnie zwyciężyć w Złotym Secie?
Najważniejsze, to pamiętać, że nic nie jest jeszcze stracone i wszystko może się zdarzyć. My przecież także możemy wygrać na wyjeździe 3:0 albo 3:1. Musimy myśleć pozytywnie i zrobić, co w naszej mocy, aby przejść dalej. Jestem pewien, że czeka nas dobre spotkanie.