PGE Skra wraca do walki o play off
Po zaciętym, bardzo emocjonującym meczu PGE Skra Bełchatów wygrała 3:2 z Jastrzębskim Węglem i cały czas ma szanse na awans do play-offów.
Do wyjściowego składu PGE Skry na mecz z Jastrzębskim Węglem wrócił Mateusz Bieniek, którego z powodu choroby zabrakło na parkiecie w środowym półfinale Pucharu CEV z włoską Modeną.
Pierwszy set od samego początku toczył się punkt za punkt. W zespole z Bełchatowa skuteczny był Atanasijević, ale po drugiej stronie siatki tym samym odpowiadał Boyer. Grzegorz Łomacz przy każdej możliwej okazji uruchamiał grę środkiem, jednak dłużny nie pozostawał Toniutti, który również chętnie wystawiał piłki swoim środkowym. Dłuższymi fragmentami wynik oscylował wokół remisu (5:5, 12:12, 15:15), ale gdy błąd w ataku popełnił Lanza, zaś asa serwisowego zagrał Gladyr, zrobiło się 17:15 dla gospodarzy i wydawało się, że to oni są bliżej wygranej w tej partii. Żółto-czarni nie składali jednak broni. W aut zaatakował Clevenot, błąd na siatce popełnił Toniutti i znów był remis – po 20. W kolejnej akcji punkt zagrywką zdobył Atanasijević, za chwilę PGE Skra wygrała kontrę i nie wypuściła już prowadzenia z rąk. Partię zakończył asem Karol Kłos (25:22).
Drugi set rozpoczął się od serii doskonałych zagrywek Atanasijevicia, który pojawił się w polu serwisowym przy stanie 1:1, a zszedł przy stanie… 7:2 dla gości – dopiero wtedy akcję ze środka skończył Gladyr. Choć przewaga bełchatowian była znaczna, to Jastrzębie szybko wróciło do swojej gry. Gospodarze konsekwentnie punkt po punkcie odrabiali straty. Po bloku Boyer’a na Kooyu było po 10, a kiedy w aut ze środka uderzył Kłos jastrzębianie wyszli na prowadzenie 14:13. W kolejnych akcjach powiększyli je do dwóch-trzech punktów i ten moment okazał się decydujący dla losów seta, choć zespół Andrei Gardiniego do końca walczył o odwrócenie wyniku. Ostatecznie jednak do 22 seta wygrali gospodarze.
Od początku trzeciej partii na parkiecie w miejsce Bieńka pojawił się Dawid Gunia, a dwu-trzypunktowe prowadzenie szybko wypracował sobie Jastrzębski Węgiel, m.in. za sprawą udanych ataków Rafała Szymury, który zmienił Clevenota. Gospodarze prowadzili 6:3, 8:5, 11:8, a w połowie seta jeszcze powiększyli swoją przewagę (15:10). PGE Skra walczyła o każdą piłkę – ze skrzydła zapunktował Lanza, kontrę wykorzystał Kooy, jednak Jastrzębie nie pozwalało sobie na błędy. Przy stanie 20:15 dla zespołu Marcelo Mendeza czas wziął jeszcze trener Gardini, ale gospodarze utrzymywali tempo gry i ostatecznie zwyciężyli w trzecim secie 25:19.
Czwarta odsłona rozpoczęła się od długich akcji pełnych efektownych obron z obu stron – Jastrzębski Węgiel prowadził 3:1, ale PGE Skra szybko doprowadziła do remisu, a po efektownym bloku na Boyerze i asie serwisowym Kooya miała dwa punkty przewagi (5:3). Utrzymywała się ona w kolejnych fragmentach seta – w zespole gospodarzy skuteczny był Szymura, w drużynie gości nie tylko atakiem, ale i zagrywką punktował Atanasijević. Kiedy jednak Szymura pomylił się z drugiej linii i zrobiło się 17:12 dla żółto-czarnych, o czas poprosił trener Mendez. Bełchatowianie trzymali koncentrację, punkty ze skrzydła zdobywał Kooy i choć w samej końcówce Jastrzębski próbował jeszcze gonić wynik, to jednak żółto-czarni wygrali seta do 21.
O losach meczu miał więc zdecydować tie-break, a w nim oba zespoły walczyły punkt za punkt. W PGE Skrze trudne piłki kończył Kooy, w drużynie rywali tym samym odpowiadał Tomasz Fornal. Było 3:3, 5:5, a goście wyszli na prowadzenie 8:7 po bardzo widowiskowej kontrze sfinalizowanej przez Kooya. Po zmianie stron asa zagrał Atanasijević i czas wziął trener Mendez. Po przerwie jastrzębianie wyrównali stan seta (9:9) i o czas poprosił Andrea Gardini. Za chwilę Atanasijević skończył atak, Lanza zatrzymał na pojedynczym bloku Hadravę i PGE Skra znów miała dwa punkty przewagi (11:9), którą utrzymała do końca seta. Bełchatowianie wygrali piątą partię 15:13 i cały mecz 3:2, co oznacza, że cały czas mają szansę na awans do play-offów.
Jastrzębski Węgiel – PGE Skra Bełchatów 2:3 (22:25, 25:22, 25:19, 21:25, 13:15)
Jastrzębski Węgiel: Benjamin Toniutti, Stephen Boyer, Jurij Gladyr, Trevor Clevenot, Tomasz Fornal, Moustapha M'Baye i Jakub Popiwczak (l) oraz Jan Hadrava, Eemi Tervaportti, Rafał Szymura, Jakub Macyra.
Trener: Marcelo Mendez
PGE Skra: Dawid Gunia, Karol Kłos, Dick Kooy, Aleksandar Atanasijević, Grzegorz Łomacz, Filippo Lanza i Jędrzej Gruszczyński (l) oraz Bartłomiej Janus, Mihajlo Mitić, Lukas Vasina, Wiktor Musiał.
Trener: Andrea Gardini
MVP: Aleksandar Atanasijević