Patryk Niemiec: dużo broniliśmy i dobrze graliśmy blokiem
We wtorkowe popołudnie – tuż po 16:00 – w ERGO ARENIE rozpoczął się mecz Trefla Gdańsk z ligowym beniaminkiem, BBTS-em Bielsko-Biała. Gdańszczanie od razu postawili gościom trudne warunki i na początku pierwszej partii prowadzili już 9:4 i 18:10. Ten set miał najbardziej jednostronny przebieg i został pewnie wygrany przez gospodarzy do 17. Wydawało się, że kolejna partia będzie wyglądała identycznie, bowiem „gdańskie lwy” miały już siedem punktów przewagi (19:12), jednak BBTS zdołał zmniejszyć różnicę do trzech oraz dwóch oczek (22:19 i 24:22). Ostatecznie jednak to ponownie ataki Bartłomieja Bołądzia i Mikołaja Sawickiego pomogły rozstrzygnąć set na korzyść gdańszczan. Najbardziej wyrównany przebieg miał trzeci set, w którym walka toczyła się niemal punkt za punkt (11:11, 16:15, 21:20), jednak cały czas to Trefl był punkt z przodu. W końcówce o rozstrzygnięciu spotkania w trzech setach dla Trefla zadecydowały zagrywka Bartłomieja Bołądzia, atak Mikołaja Sawickiego oraz w ostatniej akcji punktowy blok Karola Urbanowicza.
Statuetkę MVP po meczu otrzymał Bartłomiej Bołądź, zdobywca 20 punktów, dwóch blokiem i dwóch bezpośrednio z pola serwisowego. W statystykach meczowych na uwagę zdecydowanie zasługuje 100% pozytywnego przyjęcia libero Luke’a Perry’ego. Australijczyk przyjmował piłkę 14-krotnie, równie często jak Mikołaj Sawicki i Jan Martinez Franchi.
Trefl Gdańsk – BBTS Bielsko-Biała 3:0 (25:17, 25:22, 25:22)
Trefl: Martinez 6, Niemiec 5, Bołądź 20, Kampa 1, Urbanowicz 6, Sawicki 9, Perry (libero)
BBTS: Woch 4, Siek 9, Gergye 8, Urbanowicz 1, Hanes 15, Pujol 2, Teklak (libero) oraz Zawalski 1, Sinoski, Formela 4, Fijałek (libero)
Widzów: 361
MVP Bartłomiej Bołądź
Pomeczowa wypowiedź
Patryk Niemiec: Od początku dość mocno kontrolowaliśmy grę, z każdym kolejnym setem Bielsko tak naprawdę nabierało wiatru w żagle i zaczynało grać coraz lepiej, ale wydaje mi się, że najważniejsze, co super wykonaliśmy, to nie daliśmy dużej skuteczności skrzydłowym. Dużo broniliśmy i dobrze graliśmy blokiem. W Zawierciu przyznajemy, że nie było zagrywki, więc na tym się skupiliśmy przez te dni i dzisiaj już wróciliśmy na nasze tory. Teraz przed nami wyjazd do Nysy. Stal bardzo dobrze zaczęła sezon, także myślę, że nie będzie to łatwe spotkanie, w dodatku po bardzo długiej podróży. O tym spotkaniu zaczniemy tak naprawdę myśleć dopiero jutro, do tej pory myśleliśmy tylko i wyłącznie o Bielsku. Oczywiście jestem też kibicem piłkarskiej reprezentacji, trzymam kciuki za Polskę. Przed naszym dzisiejszym meczem grała już Argentyna z Arabią Saudyjską, każdy w szatni kierował szpileczki w kierunku Jana Martineza.