Patryk Łaba: Musimy być killerami na boisku
Jurajscy Rycerze wygrali na wyjeździe z BBTS-em Bielsko-Biała dopiero po tie-breaku, chociaż prowadzili już 2:0. Kolejny pełny mecz w barwach gości zagrał Patryk Łaba, który zdobył 13 punktów i to do niego powędrowała statuetka MVP.
Gratuluję pierwszego MVP w barwach Aluronu CMC Warty. W PlusLidze to druga statuetka?
Tak, druga. Myślę, że wymieniłbym szybko kilku lepszych kandydatów do tej nagrody. Cieszę się, że trójka w wyniku jest po naszej stronie i zostawiamy w Bielsku-Białej tylko jeden punkt, bo dla nas każdy jest na wagę złota. W top4 jest naprawdę bardzo ciasno. Wierzę jednak, że ten mecz może dać nam więcej jako drużynie, niż gładkie zwycięstwo, tak jak to było w dwóch pierwszych setach.
Spotkanie składało się z kilku faz. Na pewno mogliście żałować, że nie zamknęliście go w trzech setach. Z drugiej strony cieszy fakt, że nie sprawdziło się stare siatkarskie powiedzenie, że kto nie wygrywa 3:0, przegrywa 2:3, i udało się Wam wrócić do dobrej gry.
Na pewno boli ten trzeci set, bo znowu miało to miejsce w samej końcówce. Na pewno jest to coś, co musimy jeszcze poprawić. Musimy być killerami i mieć instynkt zabójcy. Tego nam dzisiaj jeszcze zabrakło. Podobnie było w Będzinie. Mamy sporo materiału do analizy i przemyślenia. Może to jest kwestia wprowadzenia czegoś w swoim treningu, ale tak jak mówisz, cieszymy się, że wygraliśmy. BBTS po tych dwóch pierwszych setach bardzo się rozkręcał i zaczęło im bardzo dużo wychodzić. Ryzykowali i nie wstrzymywali ręki, grali na adrenalinie i fajnie, że udało nam się to odeprzeć. W tie-breaku zadecydowały też trochę indywidualne umiejętności. Miguel pojawił się na zagrywce, zrobił kilka punktów i to było po naszej stronie.
Przyjmujący z reguły skaczą w bloku naprzeciwko atakującego rywala. Jake Hanes to jeden z tych zawodników, których najtrudniej ci się zatrzymywało?
Poza tym, że jest wielkim gościem i bardzo silnym, to do tego często zmienia tempo i kierunek ataku. Sugeruje ciałem, że będzie atakował do skosu, a nagle wykręca do prostej. Niewielu zawodników gra w taki sposób i przy tym pierwszym zetknięciu się było to dla mnie bardzo dziwne. Czasem byłem zaskoczony, że z takiej pozycji jest w stanie wykręcić po prostej. Co prawda na odprawie byliśmy na to uczulani, ale gdy widzisz to na żywo i jesteś w ferworze walki, to może to i tak zaskoczyć. Bardzo fajny zawodnik, bardzo silny, sprawiał nam wiele problemów na zagrywce. W naszej lidze jest mało siatkarzy o podobnym profilu.