Aktualności

Dawid Konarski: zagrywka siedziała nam przez większość spotkania

Aluron CMC Warta Zawiercie pokonała na wyjeździe PSG Stal Nysa 3:0 i dzięki kompletowi punktów wrócił na trzecie miejsce w tabeli PlusLigi. Istotną rolę w tym zwycięstwie odegrała zagrywka. Zawiercianie ustrzelili aż 11 asów serwisowych. Jak ten mecz ocenił kapitan zespołu?

Dawid, ciągnęło po tę statuetkę MVP, gdy stałeś na linii po ostatnim gwizdku?

Nie jakoś szczególnie, myślałem, że Miguel ją dostanie, bo fajnie prowadził tę grę. Cała drużyna zasługuje na wyróżnienie. Spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania i wyszliśmy mocno skoncentrowani. Przed nami czas podróży, zaraz lecimy do Bułgarii i każda możliwość wygranej 3:0, to zaoszczędzenie energii. Bardzo cieszymy się z tego oraz jakości, którą zaprezentowaliśmy.

Na początku pierwszej partii dostałeś od Miguela kilka piłek. Pozwolił ci poczuć się na boisku i to chyba zaprocentowało?

Szczerze mówiąc, to tak. Gdzieś tam ostatnimi spotkaniami budujemy grę, staramy się ją urozmaicić, a dzisiaj to był jeden z płynniejszych meczów. Może trochę więcej mogło być jeszcze środka, ale kiedy Miguel mógł, to go wykorzystywał. Był też pajp, zazwyczaj bez bloku. Nasza gra była naprawdę fajna, dobrze radziliśmy sobie na wysokich piłkach. Założenia taktyczne też całkiem nieźle zrealizowaliśmy. Trzy punkty jadą do Zawiercia i z tego się cieszymy.

W meczu z PSG Stalą Nysa siedziała zagrywka. Zwłaszcza w trzecim secie, bo oni chyba już sami nie wiedzieli, jak mają się ustawiać do przyjęcia. Była zmienność, a przy tym strzelaliście konkretnie.

Dokładnie, zagrywka siedziała nam dzisiaj przez większość spotkania. Nie sprawdzałem jeszcze statystyk, ale było sporo asów. Byli także odrzuceni od siatki, a wszystko to przy stosunkowo małej liczbie błędów. To ułatwiało nam granie. Trudno było zatrzymać Michała Gierżota, który ma parę kierunków i na szczęscie czasem mnie omijał, nie atakował górą nade mną. Chłopak ma naprawdę fajny potencjał i niech się tak dalej rozwija. Udało nam się troszkę zatrzymać Ben Tarę, więc Gierżot został osamotniony w ataku i nam się grało łatwiej.

Tak jak wspomniałeś na początku, zaraz lecimy do Bułgarii. W Zawierciu spędzimy tak naprawdę kilkanaście godzin. Dla młodego taty taka rozłąka to utrudnienie, czy wręcz przeciwnie, łatwiej o odpoczynek?

Ja się w domu nie męczę. Lubię spędzać czas z młodym, póki jest taki malutki, fajny i uśmiechnięty. Jutro z rana będziemy chcieli jak najbardziej wykorzystać te kilka godzin. Taki jest kalendarz, takie są nasze obowiązki. Zdecydowaliśmy pojechać do Warszawy dzień wcześniej, aby przespać się normalnie. To dla nas parę godzin regeneracji więcej, co jest ważne w tym cyklu. Jeśli jest taka możliwość, to trzeba to wykorzystać. Rodzina troszkę pocierpi, ale z tych wyjazdów wrócimy i będzie dobrze.

 

Powrót do listy